- Sąd Najwyższy zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej, czy prawo Unii Europejskiej stoi na przeszkodzie temu, by sędziowie-członkowie Krajowej Rady Sądownictwa byli wybierani przez Sejm.
- W toku postępowania przed TSUE Komisja Europejska wyraziła stanowisko, że prawo europejskie nie stoi temu na przeszkodzie.
- W świetle powyższego stanowiska należy zadać pytanie – na czym tak właściwie zasadza się narracja o tym, że sędziowie powołani na podstawie wniosków obecnej KRS mieliby nie być pełnoprawnymi sędziami?
W październiku 2022 r. do Sądu Najwyższego wpłynęła skarga kasacyjna złożona przez Miasto Stołeczne Warszawa, w odniesieniu do sporu między miastem a Komisją do spraw reprywatyzacji nieruchomości warszawskich dotyczącego wpisu do księgi wieczystej pewnej nieruchomości. Istotna nie jest jednak treść tej skargi ani przedmiot sporu, lecz okoliczności związane z jej rozpatrzeniem. Otóż do rozpoznania skargi kasacyjnej został wyznaczony między innymi sędzia Mariusz Łodko. który zasiada w Sądzie Najwyższym od maja 2020 roku. Jeden z uczestników postępowania, korzystając z trybu określonego w art. 29 § 5 ustawy o Sądzie Najwyższym, wniósł o zbadanie spełnienia przez tego sędziego wymogów niezawisłości i bezstronności z uwzględnieniem okoliczności towarzyszących jego powołaniu i jego postępowania po powołaniu, wnosząc o wyłączenie tego sędziego od rozpoznania sprawy. Jako jedyną okoliczność uzasadniającą powyższe żądanie wnioskodawca wskazał na to, że sędzia został powołany na stanowisko Sędziego Sądu Najwyższego na podstawie wniosku Krajowej Rady Sądownictwa działającej na zasadach obowiązujących od 2018 r. (czyli takiej, której członkowie będący sędziami, o których mowa w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji, zostali wybrani przez Sejm zgodnie z art. 9a ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa).
W związku z powyższym wnioskiem Sąd Najwyższy wydał 17 października 2024 r. postanowienie o zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z wnioskiem o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym, czyli o udzielenie odpowiedzi na pytania dotyczące wykładni prawa unijnego, istotnej dla rozstrzygnięcia sporu. Spośród zadanych pytań, na które odpowiedzieć miał TSUE, najważniejsze było pierwsze z nich:
Czy art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku z art. 2 i art. 4 ust. 2 TUE interpretowane w świetle art. 47 Karty Praw Podstawowych UE stoją na przeszkodzie uregulowaniu krajowemu zmieniającemu funkcjonujący dotychczas w danym państwie członkowskim sposób wyboru członków rady sądownictwa poprzez wprowadzenie w tym zakresie legitymacji demokratycznej dla sędziowskiej części tej rady?
Z przywołanych przepisów prawa unijnego najistotniejszy jest art. 47 Karty Praw Podstawowych, który ustanawia unijne prawo do sądu:
Każdy, kogo prawa i wolności zagwarantowane przez prawo Unii zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka prawnego przed sądem, zgodnie z warunkami przewidzianymi w niniejszym artykule. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy. Każdy ma możliwość uzyskania porady prawnej, skorzystania z pomocy obrońcy i przedstawiciela. […]
To na podstawie przede wszystkim tego przepisu TSUE wydał swoje skrajnie kontrowersyjne orzeczenia, w których kwestionował obecny ustrój polskiego sądownictwa. Orzeczenia te budzą jednak wątpliwości co do tego, czy nie zostały wydane z przekroczeniem uprawnień przez TSUE.
Tymczasem w omawianej sprawie organy unijne zajęły zgoła odmienne stanowisko. Według informacji udostępnionych wczoraj (17 lipca 2025 r.) w komunikacie zamieszczonym na stronie Sądu Najwyższego, w toku postępowania przed TSUE, Komisja Europejska wyraziła następujące zdanie:
Art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku z art. 2 TUE i art. 47 Karty praw podstawowych należy interpretować w ten sposób, że w zakresie w jakim procedury nominacyjne sędziów w państwie członkowskim przewidują wystarczające gwarancje pozwalające na wykluczenie wszelkich uzasadnionych wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności powołanych w nich sędziów, nie sprzeciwiają się co do zasady ustawodawstwu krajowemu przewidującemu, że sędziowie-członkowie organu krajowego, który odgrywa decydująca rolę w procedurze nominacyjnej sędziów, takiego jak Krajowa Rada Sądownictwa, wybierani byli przez krajowy parlament.
Po tym, jak Komisja Europejska przedstawiła powyższe stanowisko, Sąd Najwyższy uznał, że w sprawie nie pozostają zatem żadne dalsze wątpliwości, co do których konieczna byłaby odpowiedź TSUE, w związku z czym 27 marca 2025 r. postanowił wycofać wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. To z kolei sprawiło, że 30 kwietnia 2025 r. Prezes TSUE postanowił o wykreśleniu sprawy z rejestru Trybunału.
Wracając natomiast do wniosku o zbadanie niezależności sędziego, od którego zaczęło się całe postępowanie przed TSUE, to w świetle wyrażonego w jego toku stanowiska Komisji Europejskiej, 9 lipca 2025 r. Sąd Najwyższy odrzucił wniosek bez wezwania do usunięcia braków formalnych, zgodnie z art. 29 § 10 ustawy o Sądzie Najwyższym. Powodem takiej decyzji SN było to, że wniosek nie spełniał wymagań, o których mowa w § 9 tego artykułu, to znaczy przede wszystkim nie przytoczono w nim okoliczności uzasadniających żądanie wraz z dowodami na ich poparcie.
Można w tym miejscu dodać, że nie jest to pierwszy raz, gdy organy unijne przyznają, że sam fakt wyboru organu, pełniącego kluczową rolę przy nominowaniu sędziów, w oparciu o legitymację demokratyczną, nie jest sprzeczny z jakimikolwiek wymogami prawa Unii Europejskiej.
Bardzo podobne stanowisko przedstawił 29 kwietnia 2025 r Rzecznik Generalny TSUE Dean Spielmann w swojej opinii w sprawie C‑521/21. Wyraził w niej miedzy innymi następujące zdanie:
Uważam wobec tego, że w kontekście niniejszej sprawy sam fakt udziału w postępowaniu nominacyjnym zainteresowanej sędzi organu takiego jak KRS nie wystarczy, aby wzbudzić wątpliwości co do niezawisłości powołanych w ten sposób sędziów.
Powyższe fakty raz jeszcze skłaniają do zadania pytania:
Skoro ani z prawa Unii Europejskiej, ani tym bardziej z polskiej Konstytucji (co jednoznacznie i ostatecznie stwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 25 marca 2019 r.) nie wynika obowiązek, by sędziowie-członkowie KRS byli wybierani spośród samych siebie w sposób korporacyjny (czy też, mówiąc bardziej dosadnie – oligarchiczny), to na czym właściwie opiera się narracja o „neoKRS” i wynikająca z niej narracja o „neosędziach”?
Narracja, której przejawy podważające szacunek dla wymiaru sprawiedliwości, instytucji i procesów demokratycznych oraz znacznie obniżające poziom debaty publicznej w Polsce, widzieliśmy bardzo wyraźnie w ostatnich tygodniach, w związku z kwestionowaniem przez Ministra Bodnara statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w kontekście orzekania o ważności wyborów prezydenckich. Jeszcze wczoraj Minister Bodnar skierował do Marszałka Szymona Hołowni list, w którym, nie mówiąc tego wprost (zapewne ze względu na obawę przed groźbą poniesienia konsekwencji prawnych), ponownie niedwuznacznie sugerował, by Marszałek nie zwoływał Zgromadzenia Narodowego i tym samym uniemożliwił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Oczywiście nie można wykluczyć tego, że obecne stanowisko Komisji Europejskiej jest związane z nie tak dawnymi deklaracjami Ministra Bodnara, zgodnie z którymi, jeśli nie uda się zmienić ustawy o KRS, to obecna większość sejmowa powoła nowych sędziów-członków KRS na podstawie obecnie obowiązujących przepisów, które jeszcze niedawno uważała za niekonstytucyjne i sprzeczne z wiążącymi Polskę traktatami międzynarodowymi. Nawet jednak gdyby za ewentualną zmianą stanowiska większości rządzącej stały tego typu interesowne, polityczne motywy, to i tak rezygnacja z bezprawnych działań godzących w wymiar sprawiedliwości, podważających suwerenność ustrojową Polski, czy narażających obywateli na przewlekłość postępowań sądowych z ich udziałem – byłaby zmianą na lepsze. W pierwszej kolejności rząd mógłby na przykład zarzucić praktykę opatrywania orzeczeń sądowych bezpodstawnymi adnotacjami.
Źródło ilustracji: Wikipedia.