Minister Żurek przedłożył projekt ustawy „praworządnościowej”, która powiela niekonstytucyjne rozwiązania prezentowane pół roku temu przez Ministra Bodnara i Wiceministra Mazura

  • Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy, który powiela niekonstytucyjne rozwiązania zaprezentowane pół rok temu, czyli mechanizm składania sędziów z urzędu z mocy ustawy.
  • Projekt przewiduje również inne wątpliwe rozwiązania, takie jak ograniczenie konstytucyjnej prerogatywy Prezydenta do powoływania sędziów.
  • Istota rozwiązań zawartych w projekcie dopiero co została określona przez Prezydenta RP, Karola Nawrockiego mianem: terroru bezprawia wprowadzanego pod hasłem przywracania praworządności.

9 października Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało projekt ustawy o przywróceniu prawa do niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa przez uregulowanie skutków uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych w latach 2018-2025. Już na wstępie trzeba zauważyć, że jeśli chodzi o zasadniczą istotę rozwiązań, to projekt powiela niekonstytucyjne propozycje zawarte w analogicznym projekcie ogłoszonym niemal pół roku temu – w kwietniu – przez Ministra Bodnara i Wiceministra Mazura. De facto przyznał to zresztą sam wiceminister:

Naruszenie konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziowskiej

Projekt ponownie opiera się na podziale sędziów powołanych od 2018 roku na trzy grupy. Pierwsza z nich – Osoby bezpośrednio po Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury (KSSiP), byli referendarze i asystenci – mają zachować swoje stanowiska w wymiarze sprawiedliwości, mimo iż Ministerstwo uważa, że procedura ich powołania również była wadliwa. Druga – sędziowie, którzy weszli do zawodu przed 2018 roku, ale potem awansowali – ma zostać z mocy prawa pozbawiona obecnie zajmowanych przez nich stanowisk – ustawa przewiduje, że konkursy na podstawie których zostali powołani mają zostać powtórzone. Nim to jednak nastąpi ustawa łaskawie pozwala im na dalsze orzekanie w sądach, gdzie obecnie pełnią swoje funkcje, ale na zasadzie delegacji – z której zresztą w każdej chwili będzie mogła ich odwołać KRS (w bardzo wątpliwym składzie, co zostało umówione niżej) w oparciu o bardzo nieostre kryteria:

jeżeli wymaga tego wzgląd na postrzeganie sądu jako organu bezstronnego lub niezależnego (art. 27 projektu).

Nawet jednak i to i tak wątpliwe uprawnienie nie będzie przysługiwać grupie trzeciej – osobom, które wstąpiły do zawodu sędziowskiego z innych zawodów prawniczych. Te będą miały wybór – albo mogą zostać referendarzami sądowymi, albo mogą wrócić do dotychczasowego zawodu.

Rozwiązanie dotyczące zarówno grupy drugiej jak i trzeciej są w oczywisty sposób niekonstytucyjne. Zgodnie bowiem z art. 180 Konstytucji:

1. Sędziowie są nieusuwalni.

2. Złożenie sędziego z urzędu, zawieszenie w urzędowaniu, przeniesienie do innej siedziby lub na inne stanowisko wbrew jego woli może nastąpić jedynie na mocy orzeczenia sądu i tylko w przypadkach określonych w ustawie.

Ministerstwo próbuje obejść ten wymóg, twierdząc w uzasadnieniu, że

utrata przez obecną Radę konstytucyjnej tożsamości powoduje, iż nominacje przez Prezydenta RP osób, o których powołanie na stanowiska sędziowskie Rada wystąpiła, nie opierają się na podstawie konstytucyjnej określonej w art. 179 Konstytucji RP, lecz dokonywane są wyłącznie na podstawie przepisów ustawowych. Niekonstytucyjny charakter takich nominacji sprawia, że sędziowie, którzy je otrzymali, nie korzystają z gwarancji przysługujących sędziom powołanym na podstawie Konstytucji RP, o których mowa w art. 180 Konstytucji RP […].

Jest to jednak twierdzenie całkowicie bezpodstawne. Zgodność z Konstytucją obecnych przepisów dotyczących powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa, co wielokrotnie przypominaliśmy na tej stronie, została jednoznacznie potwierdzona przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 25 marca 2019 r. (K 12/18).

Podstawą twierdzenia o niekonstytucyjności powołań sędziów, jakie miały miejsce od 2018 r., nie może być również orzecznictwo tzw. europejskich trybunałów. Trybunały te bowiem, w sposób oczywisty, nie są uprawnione w ogóle do wykładania polskiej Konstytucji, a w szczególności nie są również uprawnione do orzekania w sprawie ustroju polskiego systemu sądownictwa. Co jednak może szczególnie warte podkreślenia, to to, że nawet z ich orzecznictwa wynika, że sam fakt powołania w ramach procedury zainicjowanej wnioskiem KRS funkcjonującej na zasadach obowiązujących od 2018 roku nie jest wystarczającym powodem do podważania statusu sędziego.

Innymi słowy należy stwierdzić, że tezy Ministra Żurka są po prostu bezpodstawne, a więc tym samym ich niekonstytucyjność – niepodważalna. Zdanie to podziela na przykład Bartosz Pilitowski, Prezes Fundacji Court Watch Polska, który w wywiadzie medialnym wskazuje na bezprecedensowość proponowanych rozwiązań:

Według tego projektu to ustawodawca ma decydować, które nominacje sędziowskie są nieważne, którzy sędziowie mogą pozostać na stanowiskach, a którzy muszą odejść lub starać się o nie ponownie. Nigdy w historii Polski taka sytuacja nie miała miejsca. […] Nawet w 1989 r. nie zdecydowano się na taki krok, choć wtedy były ku temu realne podstawy. Sędziowie powołani przez Sejm PRL na wniosek Rady Państwa obejmując urząd, ślubowali umacniać ład oparty na politycznych zasadach ustrojowych Polski Ludowej. Wielu z nich traktowało to tak poważnie, że łamało prawo obowiązujące nawet w PRL. Legalności tych 3 tys. sędziów powołanych jeszcze w PRL nie kwestionowano nie tylko krótko po transformacji, kiedy wydawało się, że są niezbędni. Nie rozważano na poważnie ich odwołania, czy ponownego powołania, nawet po ratyfikacji w 1994 przez Polskę Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, czy przyjęciu w 1997 Konstytucji, które gwarantują standard sądu, dla którego zagrożeniem są rzekomo sędziowie powołani przez Prezydenta RP wybranego w demokratycznych wyborach na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa złożonej z 25 członków, o jakich mówi Konstytucja, w tym 17 sędziów powołanych na urząd sędziego już w wolnej Polsce.

Co więcej – rozwiązanie to jest również sprzeczne z opinią Komisji Weneckiej w sprawie europejskich standardów regulujących status sędziów z 14 października 2024 r., wydanej podczas prac nad poprzednią wersją projektu (która, jak wskazano na początku, nie różni się zasadniczo od wersji obecnej, zwłaszcza jeśli chodzi o pomysł na złożenie sędziów z urzędu w drodze ustawy). W opinii tej Komisja stanęła na stanowisku, że ewaluacja pracy sędziów musi mieć zawsze charakter indywidualny i nie jest możliwe ich grupowe usuwanie. Podkreśliła również, że w świetle polskiej Konstytucji nie jest możliwe usunięcie sędziego w drodze samej ustawy, bez wyroku sądowego.

W tym świetle nie dziwi decyzja Ministra Żurka, podjęta zresztą zaraz po objęciu funkcji, o wycofaniu obecnego projektu z opiniowania przez Komisję Wenecką.

Podczas konferencji prasowej Minister poniekąd zresztą próbował się wytłumaczyć, czemu nie zdecydował się na rozwiązanie (skądinąd również wątpliwe konstytucyjnie), proponowane przez Komisję Wenecką, jakim byłaby indywidualna weryfikacja każdego z sędziów, ale uczynił to w sposób, który każe zadać pytanie, czy nie doszło przy tym wręcz do popełnienia przez niego przestępstwa.

Oto Minister stwierdził, że jeśli Prezydent nie podpisze ustawy, to sędziów może czekać zawodowa i życiowa gehennaoraz polowanie na czarownice.

W opinii przedstawicieli Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad vocem” wypowiedzi Ministra wypełniają znamiona art. 224 § 1 Kodeksu karnego:

Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Byłby to więc drugi raz w ciągu ostatniego miesiąca, gdy Minister Sprawiedliwości groźbą bezprawną usiłuje wymusić zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

Pozostałe zmiany: naruszenie prerogatywy Prezydenta, luka prawna w kwestii KRS i zniesienie skargi nadzwyczajnej

Oprócz idei złożenia z urzędu dużej grupy sędziów na podstawie ustawy, w projekcie zawarto również inne wątpliwe konstytucyjnie rozwiązania. Oto w art. 41, 42, 43 oraz 45 pkt 9 przewidziano przepisy dodawane do ustaw regulujących ustrój sądów powszechnych, wojskowych, administracyjnych i Sądu Najwyższego, które w praktyce obligowałyby Prezydenta do powołania sędziów w określonym terminie od momentu przedstawienia mu przez KRS wniosku o powołanie danego sędziego.

Rozwiązanie takie narusza art. 179 Konstytucji:

Sędziowie są powoływani przez Prezydenta Rzeczypospolitej, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, na czas nieoznaczony.

– w świetle którego powoływanie sędziów jest traktowane jako prerogatywa Prezydenta, z której może on korzystać w sposób dalece swobodny. Próba wprowadzenia dokładnie analogicznych przepisów została jednoznacznie uznana za niekonstytucyjną przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 5 czerwca 2012 r. K 18/09. Trybunał stwierdził wtedy, że:

W świetle przeważających poglądów przedstawicieli doktryny nie ulega wątpliwości, że co prawda swoboda działania Prezydenta ogranicza się do zajęcia stanowiska wobec kandydata zaproponowanego przez KRS, jednakże ujęcie kompetencji w zakresie powoływania sędziów w formę prerogatywy podkreśla, że Prezydent nie ma prawnego obowiązku uwzględnienia wniosku KRS, przy czym odmowa powinna mieć miejsce tylko w sytuacji nadzwyczajnej i musiałoby ją poprzedzać przedstawienie KRS zastrzeżeń przez zasiadającego w niej przedstawiciela Prezydenta […]. Jeśli chodzi o praktykę ustrojową, to do 2007 r. nie zdarzył się wypadek odmowy uwzględnienia wniosku KRS przez Prezydenta. Praktyka ta uległa zmianie, gdy Prezydent postanowieniem z 3 stycznia 2008 r. (M. P. Nr 4, poz. 38) odmówił powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego dziewięciu osób wskazanych we wniosku KRS. […] rola Prezydenta w procedurze nominacyjnej nie sprowadza się tylko do roli „notariusza”, potwierdzającego podejmowane gdzie indziej decyzje […], lecz dokonuje on samodzielnej oceny przedstawionych mu kandydatur i w konsekwencji może odmówić uwzględnienia wniosku KRS. Należy mu przyznać prawo odmowy spełnienia wysuniętych wniosków, jeżeli jego zdaniem sprzeciwiałyby się one wartościom, na straży których postawiła go Konstytucja […].

Następnie zostało to jednoznacznie podsumowane:

W ocenie Trybunału, termin wykonania określonej kompetencji, w tym wypadku kompetencji w zakresie powoływania sędziów, jest jej istotnym elementem. Jego ustanowienie w przepisach rangi ustawowej nie jest tylko i wyłącznie dopuszczalnym doprecyzowaniem normy konstytucyjnej, lecz jej modyfikacją, wkraczającą w istotę prezydenckiej prerogatywy.

Niezależnie od powyższego, należy również stwierdzić, że próba wprowadzenia tego rozwiązań, ograniczających swobodę działania prezydenta w zakresie wykonywania przysługujących mu kompetencji, powinna być oceniona jednoznacznie negatywnie z punktu widzenia zasady podziału i równowagi władzy, o której mowa w art. 10 Konstytucji. Silna pozycja Prezydenta w procesie powoływania sędziów stanowi wzorcowy przykład mechanizmu typu checks and balances, równoważącego pozycję władzy sądowniczej i ustawodawczej (posiadających razem zdecydowaną większość w Krajowej Radzie Sądownictwa) w tym procesie.

Projekt wprowadza również swoistą lukę prawną. Mianowicie w kilu miejscach, w tym zwłaszcza w art. 29-32, ustanawiającym procedurę ponownych konkursów na stanowiska sędziowskie obecnie zajmowane przez sędziów z grupy drugiej, ustawa przewiduje, że od czynności w postępowaniach ma być wyłączona Krajowa Rada Sądownictwa działająca w składzie ukształtowanym na podstawie art. 9a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa.

Tymczasem artykuł ten jest jedynym artykułem pozwalającym obecnie na wybór 15 członków KRS spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych, o których mowa w art. 187 ust. 1 pkt 2 Konstytucji. Wprawdzie Sejm przyjął 12 lipca ustawę ustanawiającą nowy sposób wyboru sędziów-członków KRS, w istotnej mierze podobny do tego obowiązującego przed 2018 rokiem, ale ustawa ta została skierowana do Trybunału Konstytucyjnego przez Prezydenta RP w trybie kontroli prewencyjnej. Mając na uwadze poważne wątpliwości co do konstytucyjności tejże ustawy, wszystko wskazuje na to, że Trybunał nakaże Prezydentowi odmówienie jej podpisania. Wydaje się, że nawet obecny rząd pogodził się z tą konstatacją, deklarując ustami Ministra Bodnara, że jest gotowy wybrać w 2026 roku, jak skończy się kadencja obecnej sędziowskiej części KRS, nowych sędziów-członków KRS właśnie w trybie art. 9a ustawy o KRS.

Innymi słowy, gdyby przedłożony w zeszłym tygodniu projekt ustawy „praworządnościowej” wszedł w życie, to ujęte w niej kompetencje KRS musiałaby wykonać z pominięciem jej części sędziowskiej, a więc w składzie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Ministra Sprawiedliwości, Prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego, osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej oraz czterech członków wybranych przez Sejm spośród posłów oraz dwóch członków wybranych przez Senat spośród senatorów – czyli w składzie niemal całkowicie składającym się z przedstawicieli władzy wykonawczej lub ustawodawczej.

Trudno powiedzieć, czy taka była intencja wnioskodawców, niemniej to wynika z zaproponowanych przez nich przepisów.

Wreszcie na koniec można również dodać, że projekt przewiduje całkowite zniesienie skargi nadzwyczajnej. Tymczasem instytucja ta, jako dodatkowy środek dochodzenia konstytucyjnych praw i wolności, pozwalający na eliminację najbardziej rażących przykładów sądowego bezprawia, pełni bardzo pożyteczną społecznie rolę i jako taka była nie tylko pozytywnie oceniania, lecz również szeroko wykorzystywana w praktyce przez Rzecznika Praw Obywatelskich.

Podsumowanie

Po długich zapowiedziach rząd przedstawił rzekomo nowy projekt, który nie tylko nie usuwa najważniejszych wad wcześniejszego projektu, który został przedstawiony pół roku temu, lecz na dodatek dodaje do nich kolejne. Stojąca u jego postaw niekonstytucyjna idea segregacji sędziów, w celu następnie ich złożenia z urzędu z mocy ustawy, dopiero co została określona przez Prezydenta RP następującymi słowy:

Dlatego swego rodzaju segregacja sędziów na różne kategorie, w tym odmawianie wielu w ogóle statusu sędziowskiego, przywodzi na myśl najgorsze skojarzenia i w związku z tym tego rodzaju działania można określić mianem terroru bezprawia wprowadzanego pod hasłem przywracania praworządności. Terroru, który w rzeczywistości prowadzi do destrukcji i w istocie bezmiaru niesprawiedliwości.

Działanie Ministerstwa jest tym bardziej karygodne, zważywszy na fakt, że w dopiero co wydanym przez Ministra Żurka rozporządzeniu, głośnym głównie z tego, że znosi ono zasadę losowego przydziału spraw sędziom, Minister przemycił również przepis, w myśl którego sędziowie będący członkami Komisji kodyfikacyjnych mają mieć zmniejszony przydział spraw o od 85% do nawet 95%, przy zachowaniu pełnego uposażenia.

A to właśnie przedstawiciele takiej komisji przygotowali niniejszy projekt. Pomijając już więc wszystko inne, to patrząc na efekty ich pracy, należy stwierdzić, że mamy tutaj do czynienia z bardzo niegospodarnym dysponowaniem środkami publicznymi.

Źródło ilustracji: IStock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.