Minister Sprawiedliwości manipuluje w kwestii wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

  • Trybunał Sprawiedliwości wydał wyrok, w którym przyznał sądom niższych instancji prawo do ignorowania orzeczeń Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, wydawanych w odpowiedzi na skargi nadzwyczajne.
  • TSUE wykroczył poza zakres swoich kompetencji, przyznanych Unii Europejskiej przez Polskę w traktatach, co już wcześniej w podobnej sprawie zostało wprost stwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny.
  • Ponadto orzeczenia TSUE mogą wywoływać skutki tylko w odniesieniu do spraw objętych zakresem prawa UE (czyli przede wszystkim spraw gospodarczych), a nie w odniesieniu do całego systemu prawa polskiego.
  • Minister Sprawiedliwości wydał jednak komunikat, w którym sugeruje, że z wyroku TSUE wynika, że Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem również wtedy, gdy orzeka w sprawie nieobjętej zakresem prawa UE.
  • Zastosowanie orzeczenia TSUE nie tylko byłoby sprzeczne z Konstytucją, ale pozbawiłoby szeregu obywateli możliwości dochodzenia swoich praw w drodze skargi nadzwyczajnej, będącej często jedynym środkiem prawnym, pozwalającym uchylić najbardziej skandaliczne wyroki sądowe.

TSUE orzeka z przekroczeniem uprawnień

Dzisiaj, 4 września 2025 r., Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie C-225/22 AW „T”, w praktyce dotyczącej tego, czy sąd powszechny może zignorować orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydane w ramach rozpatrzenia skargi nadzwyczajnej. O sprawie informowaliśmy już na etapie opinii Rzecznika Generalnego TSUE, wydanej 10 kwietnia 2025 r. Rzecznik, w ramach ciążącej na nim roli, opowiedział się wtedy za tym, by Trybunał udzielił odpowiedzi twierdzącej. Dodajmy, że stanowisko to w żaden sposób nie odnosiło się do meritum sprawy, w której orzekała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, a dotyczącej kwestii szaty graficznej okładek czasopism z krzyżówkami (jeden z podmiotów produkujących tego typu czasopisma uważał, że inny stosuje okładki zbyt podobne do tych, stosowanych przez niego), a jedynie do okoliczności, w jakich powołana została Izba.

Niestety – w dzisiejszym wyroku TSUE przychylił się do propozycji Rzecznika Generalnego. Rozstrzygnięcie Trybunału budzi jednak istotne wątpliwości co do jego zgodności z Polską Konstytucją. Oto bowiem Trybunał de facto nadał sądom powszechnym kompetencję do samodzielnego badania i decydowania o statusie sądów wyższej instancji. W komunikacie prasowym stwierdzono bowiem:

Do sądu krajowego będzie zatem należało zbadanie prawidłowości powołania sędziów zasiadających w składzie orzekającym, który wydał wyrok z 20 października 2021 r. Obecność w odnośnym składzie choćby jednego sędziego, którego powołanie nie spełnia wskazanych wymogów, wystarczy, aby pozbawić ten skład statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy w rozumieniu prawa Unii. Zasada pierwszeństwa prawa Unii oraz wiążące skutki orzeczeń Trybunału wymagają, aby zarówno uregulowania krajowe, jak i orzecznictwo polskiego Trybunału Konstytucyjnego nie uniemożliwiały dokonywania takiej weryfikacji. Jeżeli sąd krajowy ustali, że orzeczenie o przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania zostało wydane przez skład orzekający, który nie spełnia wymogów prawa Unii, orzeczenie to trzeba będzie uznać za niebyłe, jeżeli jest to nieodzowne dla zagwarantowania pierwszeństwa prawa Unii.

Interpretacja przedstawiona przez TSUE jest jednak nie do pogodzenia z art. 8 ust. 1 Polskiej Konstytucji, w myśl którego:

Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej.

– i tym samym przysługuje jej pierwszeństwo wobec jakichkolwiek umów międzynarodowych, w tym tych, w których Polska zgodziła się przekazać niektóre kompetencje na rzecz Unii Europejskiej. Stanowisko takie zostało potwierdzone przez Trybunał Konstytucyjny, już wkrótce po przystąpieniu do UE, w wyroku z 11 maja 2005 r. (K 18/04), a potem wielokrotnie potwierdzone w kolejnym orzeczeniach. Tym samym niedopuszczalne jest wzywanie przez TSUE Polskich sądów do tego, by ignorowały rozstrzygnięcia wydane przez Trybunał Konstytucyjny, w tym zwłaszcza wyrok z 7 października 2021 r. (K 3/21), w którego sentencji wprost stwierdzono, że:

Art. 19 ust. 1 akapit drugi i art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej w zakresie, w jakim – w celu zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii oraz zapewnienia niezawisłości sędziowskiej – przyznają sądom krajowym (sądom powszechnym, sądom administracyjnym, sądom wojskowym i Sądowi Najwyższemu) kompetencje do:

a) kontroli legalności procedury powołania sędziego, w tym badania zgodności z prawem aktu powołania sędziego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji,

b) kontroli legalności uchwały Krajowej Rady Sądownictwa zawierającej wniosek do Prezydenta o powołanie sędziego, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 186 ust. 1 Konstytucji,

c) stwierdzania przez sąd krajowy wadliwości procesu nominacji sędziego i w jego efekcie odmowy uznania za sędziego osoby powołanej na urząd sędziowski zgodnie z art. 179 Konstytucji, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji.

Dzisiejszy wyrok Trybunału niestety stanowi kolejny przykład orzeczenia, w którym TSUE działa poza zakresem kompetencji przekazanych Unii przez państwa członkowskie. Trafnie uwagę na ten problem zwrócił Doktor Bartosz Lewandowski:

W którym przepisie Traktatów i Konstytucji RP przyznano TSUE uprawnienie do oceny ustroju sądów w Polsce? W szczególności w sprawach karnych, w których sądy orzekają na podstawie prawa polskiego, a nie europejskiego? Bo to nie jest kompetencja przekazana UE, a TSUE od wielu lat „rozpycha” się w swoich kompetencjach o czym wielokrotnie wypowiadały się krytycznie sądy konstytucyjne państw członkowskich (np. Niemiec).

Istotnie, wśród kompetencji czy to wyłącznych, określonych w art. 3 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, czy to dzielonych określonych w art. 4 tego Traktatu, nie sposób znaleźć takiej, która by odnosiła się do kształtowania ustroju sądownictwa. Z kolei jedną z naczelnych, czy wręcz w ogóle najważniejszą i podstawową zasadą, na której opiera się Unia Europejska jako wciąż związek państw, a nie państwo związkowe, jest zasada przyznania, określona w art. 4 i 5 Traktatu o Unii Europejskiej

Artykuł 4

1. Zgodnie z artykułem 5 wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich.

2. Unia szanuje równość Państw Członkowskich wobec Traktatów, jak również ich tożsamość narodową, nierozerwalnie związaną z ich podstawowymi strukturami politycznymi i konstytucyjnymi, w tym w odniesieniu do samorządu regionalnego i lokalnego. Szanuje podstawowe funkcje państwa, zwłaszcza funkcje mające na celu zapewnienie jego integralności terytorialnej, utrzymanie porządku publicznego oraz ochronę bezpieczeństwa narodowego. W szczególności bezpieczeństwo narodowe pozostaje w zakresie wyłącznej odpowiedzialności każdego Państwa Członkowskiego.

[…]

Artykuł 5. (dawny artykuł 5 TWE)

1. Granice kompetencji Unii wyznacza zasada przyznania. Wykonywanie tych kompetencji podlega zasadom pomocniczości i proporcjonalności.

2. Zgodnie z zasadą przyznania Unia działa wyłącznie w granicach kompetencji przyznanych jej przez Państwa Członkowskie w Traktatach do osiągnięcia określonych w nich celów. Wszelkie kompetencje nieprzyznane Unii w Traktatach należą do Państw Członkowskich. […]

W pytaniu prejudycjalnym, zadanym TSUE przez Sąd Apelacyjny w Krakowie, od którego się zaczęło całe postępowanie, w którym wydano dzisiejszy wyrok, przywołano natomiast jeszcze jedną podstawę prawną – art. 47 Karty Praw Podstawowych UE:

Każdy, kogo prawa i wolności zagwarantowane przez prawo Unii zostały naruszone, ma prawo do skutecznego środka prawnego przed sądem, zgodnie z warunkami przewidzianymi w niniejszym artykule. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony uprzednio na mocy ustawy. Każdy ma możliwość uzyskania porady prawnej, skorzystania z pomocy obrońcy i przedstawiciela. […]

Należy w tym miejscu jednak zauważyć, że, niezależnie od skądinąd dość ogólnego brzmienia tego przepisu, z którego bynajmniej nie wynika wprost prawo TSUE do badania niuansów ustroju sądownictwa państw członkowskich, to, jak trafnie przypomniał Doktor Lewandowski, Polska przyjmując tak zwany Traktat z Lizbony, który między innymi ustanawiał Kartę Praw Podstawowych, przystąpiła do tzw. Protokołu Brytyjskiego, stanowiącego integralną i wiążącą prawnie część tegoż traktatu.

Protokół ten stanowi, że:

Artykuł 1
1. Karta nie rozszerza zdolności Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.

2. W szczególności i w celu uniknięcia wszelkich wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty nie tworzy praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.

Artykuł 2
Jeżeli dane postanowienie Karty odnosi się do ustawodawstw i praktyk krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznane przez ustawodawstwo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa

Innymi słowy w świetle protokołu instytucje Unijne nie mogą się powoływać wobec Polski na Kartę Praw Podstawowych w celu dochodzenia jakichkolwiek praw lub obowiązków, które nie byłyby przewidziane w polskim prawie krajowym.

Uznanie działania TSUE w wypadku, gdy wykracza on poza kompetencje przyznane Unii przez Polskę w traktatach, za sprzeczne z Konstytucją i tym samym niewiążące w ramach polskiego systemu prawnego, można już uznać za ugruntowane stanowisko orzecznictwa polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Oprócz wspomnianego już wyżej wyroku z 7 października 2021 r., TK w podobnym duchu wypowiedział się w stosunkowo niedawnym wyroku z 10 czerwca 2025 r. w sprawie K 10/24, dotyczącym ustanowienia systemu handlu emisjami (tzw. systemu ETS) z przekroczeniem zasad procedury legislacyjnej UE. Jest to zresztą zgodne z orzecznictwem konstytucyjnym innych krajów, w tym zwłaszcza Niemiec.

Minister Sprawiedliwości wydaje mylący komunikat

Cały powyższy kontekst został jednak zupełnie pominięty w zaskakująco krótkim, zważywszy na doniosłość sprawy, komunikacie, jaki Minister Sprawiedliwości – Waldemar Żurek – zamieścił na profilu ministerstwa na platformie X:

Pomijając fakt, że użyte przez Ministra określenie:

Osoby, które zakładają togi, choć wiedzą, że nie są sądem

– pasuje najbardziej do członków Trybunału Stanu, którzy wczoraj (3 września 2025 r.) wtargnęły na ławę sędziowską, mimo iż zostały wyłączone w sprawie, to zawarta w nim sugestia, że TSUE mógł stwierdzić w sposób abstrakcyjny i generalny, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest sądem, jest po prostu błędna. Nawet gdyby bowiem zostawić na boku wszystkie opisane wyżej kwestie, wskazujące na to, że TSUE orzekał poza granicami swoich kompetencji, to należy mieć na uwadze to, jaki jest zakres skutków wyroku Trybunału.

Jak słusznie przypomniał Profesor Ireneusz Kamiński i co zresztą wynika wprost z wyroku, jego zakres zastosowania dotyczy tylko i wyłącznie kwestii objętych zakresem prawa Unii Europejskiej (czyli głównie prawa gospodarczego). W sprawach nieobjętych tym zakresem, takich jak kwestia orzekania o ważności wyborów, ale też choćby sprawy karne, wyrok ten nie wywołuje żadnych skutków, niezależnie od tego, czy został wydany z przekroczeniem kompetencji, czy też nie.

Wyrok ten nie może więc stanowić podstawy do usunięcia z urzędu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego w drodze ustawy, czy tym bardziej uchwały albo wręcz w ramach działań siłowych władzy wykonawczej. Byłoby to wprost sprzeczne z art. 180 Konstytucji, który ogranicza podstawy złożenia sędziego z urzędu jedynie do orzeczenia sądu i to tylko w przypadkach określonych w ustawie.

Stosowanie orzeczenia TSUE ograniczy możliwość dochodzenia sowich praw przez obywateli

W tym miejscu należy również podkreślić, że gdyby sądy i inne organy władz publicznych zdecydowały się zastosować dzisiejszy wyrok TSUE, wbrew jednoznacznemu stanowisku Trybunału Konstytucyjnego, to nie tylko dopuściłyby się złamania Konstytucji, ale również bezpośrednio przyczyniłyby się do obniżenia standardu ochrony konstytucyjnych praw i wolności w Polsce.

Z orzeczenia wynika bowiem, że, w sprawach objętych zakresem prawa UE, sądy niższej instancji miałyby móc ignorować orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego wydane w odpowiedzi na skargę nadzwyczajną, niezależnie od merytorycznej treści tychże orzeczeń. Przypomnijmy – instytucję skargi nadzwyczajnej reguluje art. 89 ustawy o Sądzie Najwyższym, zgodnie z którym:

§ 1. Jeżeli jest to konieczne dla zapewnienia zgodności z zasadą demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającego zasady sprawiedliwości społecznej, od prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego lub sądu wojskowego kończącego postępowanie w sprawie może być wniesiona skarga nadzwyczajna, o ile:

1) orzeczenie narusza zasady lub wolności i prawa człowieka i obywatela określone w Konstytucji lub

2) orzeczenie w sposób rażący narusza prawo przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, lub

3) zachodzi oczywista sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego

– a orzeczenie nie może być uchylone lub zmienione w trybie innych nadzwyczajnych środków zaskarżenia.

Innymi słowy jest to instytucja, która pozwala na usuwanie z obrotu prawnego najbardziej rażących orzeczeń sądów, które należałoby wręcz uznać za sądowe bezprawie. W tym kontekście bardzo pozytywnie wypowiadał się o niej, o czym swego czasu informowaliśmy, Rzecznik Praw Obywatelskich, Profesor Marcin Wiącek:

Zdając sobie sprawę z tych wątpliwości, wielu obywateli – mimo wszystko – zwraca się do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o wniesienie skargi nadzwyczajnej. Jak wiemy, w obecnym stanie prawnym skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego rozpoznaje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a ja, jeżeli podzielam zarzuty wskazane w takich pismach od obywateli, wnoszę skargę nadzwyczajną. Sygnalizuję oczywiście w takiej skardze te problemy, o których mówiłem, przedstawiając moje stanowisko w tej sprawie. Muszę powiedzieć, że w większości przypadków skargi nadzwyczajne Rzecznika są uwzględniane przez Sąd Najwyższy, a orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej są wykonywane.

Na aspekt ten szczególną uwagę zwrócił również Zastępca Prokuratora Generalnego Robert Hernand, który w wywiadzie radiowym wskazał na przykładowe sprawy, w jakich prokuratura korzystała z instytucji skargi nadzwyczajnej:

Staraliśmy się chronić prawa obywateli, na przykład w sprawie pożyczki lichwiarskiej w kwocie 500 zł. Proszę sobie wyobrazić, że łączna kwota do spłaty wynosiła 200 tys. złoty! Proszę sobie wyobrazić, jaka to była skala naruszenia praw obywatelskich! Pomagaliśmy też osobom, które zaciągnęły kredyt frankowy. Sprawy te były wygrywane przez Prokuratora Generalnego przed Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która jest teraz tak atakowana.

Po raz kolejny okazuje się, że walka rządu o przywracanie praworządności odbywa się kosztem nie tylko sędziów i urzędników, którzy sprawowali swoje funkcje podczas urzędowania poprzedniego rządu, ale nawet zwykłych obywateli, których prawa są ograniczane, bez względu na ich sympatie polityczne czy jakiekolwiek, nawet najbardziej wątpliwe winy.

Podsumowanie

Na koniec, niejako na marginesie, warto przytoczyć, że pikanterii całej tej sytuacji dodaje fakt, że Minister Żurek, który jakże ochoczo, powołując się na „europejskie trybunały”, odmawia statusu sądu sędziom powołanym na swoje funkcje od 2018 r., nie stosuje konsekwentnie tej narracji wtedy, gdy jest to osobiście dla niego korzystne. Oto bowiem, jak przypomniał dziś Doktor Lewandowski, Minister nie kwestionuje prawomocności korzystnego wyroku, jaki uzyskał w swojej prywatnej sprawie, mimo iż ten został wydany właśnie przez takiego sędziego.

Trudno o bardziej wymowny przykład tego, jak w istocie niepraworządna jest walka obecnego rządu o praworządność.

Źródło ilustracji: Adobe Stock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.