Stowarzyszenie „Iustitia” postuluje, by sędziowie płacili odszkodowania za ugody zawierane przez Polskę przed ETPCz. Eksperci wyrażają wątpliwości co do zgodności z prawem takiego rozwiązania.

  • Stowarzyszenie „Iustitia” zgłosiło postulat, by sędziowie powoływani od 2018 r., płacili z własnej kieszeni odszkodowania na rzecz skarbu państwa za ugody zawarte przez Polskę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
  • Propozycja ta została skrytykowana przez szereg ekspertów. Prof. dr hab. Piotr Kardas z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreślił, że trudno mówić o bezprawności działania sędziów, która jest warunkiem domaganie się od nich odszkodowań, dopóki obowiązuje domniemanie zgodności obecnego brzmienia ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z Konstytucją.
  • Co więcej profesor zauważył, że istnieje poważny problem ze wskazaniem reguły lub zasady konstytucyjnej, z którą niezgodne są regulacje zawarte w znowelizowanej w 2017 r. ustawie o KRS.
  • Równocześnie sędziowie z „Iustitii” w udzielonym wywiadzie prasowym ponownie wyrazili brak potrzeby trzymania się litery prawa.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia” przekazało 31 marca na ręce Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara 20 postulatów, które, według zamysłów ich autorów, mają usprawnić działanie sądów do 2026 r.

Wiele z tych propozycji budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia praworządności. Przykładowo, w pierwszym postulacie wezwano Ministra Sprawiedliwości do odwołania rzeczników dyscyplinarnych przed upływem ich kadencji. Jak jednak niedawno informowaliśmy, w związku z próbą odwołania przez Ministra Bodnara Przemysława Radzika z funkcji Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów, nie istnieje żaden przepis prawny, który upoważniałby do takiego działania.

Szczególnym echem w przestrzeni publicznej odbił się jednak inny z postulatów – piąty, w myśl którego sędziowie powołani od 2018 r. mieliby płacić z własnej kieszeni odszkodowania na rzecz skarbu państwa w sytuacji, gdy w następstwie postępowania z ich udziałem Polska zawiera przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka ugodę w związku z naruszeniem prawa do sądu. W opinii „Iustititii” podstawą do tego mógłby być art. 415 Kodeksu cywilnego, w myśl którego: kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.

Propozycja ta wywoła jednak szeroką lawinę komentarzy ekspertów, którzy wskazali na poważne wątpliwości prawne w tym zakresie. Prof. dr hab. Piotr Kardas z Uniwersytetu Jagiellońskiego podkreślił, że: nie mamy w Polsce żadnego, stwierdzonego formalnie stanowiska rozstrzygającego problem sprzeczności ustawy o KRS z 2017 r. z Konstytucją[…]. Zaznaczył przy tym, że dopóki żaden uprawniony organ (z Trybunałem Konstytucyjnym na czele) nie stwierdzi wprost sprzeczności obecnego brzmienia ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa z Konstytucją, to wciąż będzie obowiązywało domniemanie jej konstytucyjności. W takiej sytuacji nie sposób wykazać bezprawności działania.

Co więcej, w bardziej szczegółowej analizie, Profesor Kardas wyraził wręcz wątpliwość, czy w ogóle istnieją podstawy do stwierdzenia, że obecnie obowiązujący sposób wyboru członków KRS będących sędziami (przez Sejm) jest niezgodny z Konstytucją: Istnieje też poważny problem ze skonkretyzowaniem podstawy niezgodności tej ustawy z Konstytucją, czyli wskazaniem reguły lub zasady konstytucyjnej, z którą niezgodne są regulacje zawarte w znowelizowanej w 2017 r. ustawie o KRS. Najprościej byłoby oczywiście wykazać, że Konstytucja zawiera nakaz takiego kształtowania ustawy o KRS, które gwarantuje sędziom samopowoływanie swoich przedstawicieli do KRS. Tak treściowo brzmiąca norma oznacza daleko idący korporacjonizm, stąd być może pojawia się pewien sceptycyzm w tym zakresie […]. Z kolei teza, że Konstytucja zawiera zasadę reprezentacji przedstawicieli środowiska sędziowskiego w KRS z czym związany jest wymóg zagwarantowania przez ustawę realnego wpływu sędziów na wybór tzw. sędziowskich członków KRS, opiera się na łącznej interpretacji szeregu przepisów Konstytucji i wyprowadzeniu z nich ustrojowego standardu minimalnego w zakresie powoływania członków KRS. W tym zakresie w debacie prezentowane są interesujące stanowiska dotyczące sprzeczności ustawy nowelizującej KRS z grudnia 2017 r. z konglomeratem zasad i reguł konstytucyjnych. Zagadnienie to stanowi jednak wciąż przedmiot poważnych analiz i sporów. Trudno zatem mówić o stanowisku dotyczącym niezgodności z Konstytucją, które uzyskałaby powszechną akceptację środowiska prawniczego.

Przypomnijmy w tym miejscu, że w wyroku z 25 marca 2019 r. (sygn. akt K 12/18) Trybunał Konstytucyjny jednoznacznie i ostatecznie zajął stanowisko przeciwne, orzekając, że obecny sposób wyboru członków KRS będących sędziami przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej jest zgodny z Konstytucją.

Profesor Kardas podkreślił ponadto, że rozważając kwestię świadomości – czyli winy – wydających orzeczenia, trzeba również ocenić czy organy władzy publicznej uczyniły wszystko, żeby zapobiec sytuacji wydania orzeczenia, które w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej nie powinny być wydane.

Przed potencjalnie negatywnymi skutkami przyjęcia takiego rozwiązania ostrzegł również Włodzimierz Brazewicz z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, powołany przez Ministra Bodnara na stanowisko tak zwanego rzecznika dyscyplinarnego ad hoc. Wskazał on, że mogłoby ono prowadzić do odpowiedzialności finansowej sędziów również za inne naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, niezwiązane z okolicznościami ich mianowania: Dochodzenie przez Skarb Państwa roszczeń regresowych od sędziów, osób powołanych na stanowiska sędziowskie po 2018 r., z racji orzeczenia ETPCz albo ugody, byłoby bardzo ryzykowne i niebezpieczne. Musiałoby to roszczenie dotyczyć także złamania art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, czyli prawa do sądu poprzez przewlekłość postępowania.

Z kolei Sędzia Sądu Najwyższego Wiesław Kozielewicz z Izby Karnej stwierdził, że w obecnym stanie prawnym trudno znaleźć przekonującą podstawę prawną dla takiego rozwiązania, a gdyby odpowiedni przepis został w przyszłości wprowadzony, to nie mógłby działać wstecz.

Można się również spotkać z bardziej zdecydowanymi głosami. Sędzia Kinga Grzegorczyk z Sądu Okręgowego w Łodzi, członek zarządu stowarzyszenia Ogólnopolskie Zrzeszenie Sędziów „Aequitas”, wskazała, że w sytuacji, gdy przed 2017 r. dochodziło do wydawania przez Trybunał Konstytucyjny orzeczeń stwierdzających wady w powołaniach sędziów, to: Nikomu jednak nie przyszło do głowy, aby sędziowie ci ponosili odpowiedzialność finansową za działania ustawodawcy. Pomysł „Iustitii” oznacza więc, że po raz pierwszy sędziowie mieliby ponosić odpowiedzialność materialną w stosunku do Skarbu Państwa za to, że władza ustawodawcza uchwaliła przepisy o takiej, a nie innej treści. W jej opinii propozycja ma charakter działania odwetowego, godzącego w zasadę niezawisłości sędziowskiej. Określiła postulaty jako: Mające na celu zastraszenie sędziów oraz usiłujące wywrzeć na rządzie polskim presję, aby jak najszybciej – wbrew polskiej Konstytucji i zaleceniom Komisji Weneckiej – podjął działania oczekiwane przez grupkę sędziów ze stowarzyszeń „Iustitia” i „Themis”.

Całą zaś sprawę bardzo zwięźle podsumował Zygmunt Drożdżejko, Prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów „SedziowieRP”, Sędzia Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który na platformie X napisał, że:

Zapłacić powinni ci co zawierają ugody. TK uznał, że wyroki ETPC są bezskuteczne w zakresie ustalenia statutu sędziów. Nie ma więc żadnych podstaw prawnych do zawierania takich ugód.

Warto w tym miejscu dodać, że omówiony wyżej postulat nie jest jedynym kontrowersyjnym działaniem Stowarzyszenie „Iustitia”, jakie miało miejsce w ostatnim czasie. W rozmowie, jaką 14 kwietnia na łamach „Gazety Wyborczej” przeprowadził Waldemar Paś z przedstawicielami stowarzyszenia – prof. Krystianem Markiewiczem i Bartłomiejem Przymusińskim – padły między innymi następujące słowa:

Obawiam się, że jeśli sytuacja się nie poprawi, to środowisko sędziowskie przestanie wspierać działania ministerstwa.

Tego typu wypowiedzi każą postawić pod znakiem zapytania faktyczne intencje działaczy stowarzyszenia, jeśli chodzi o stosunek do niezawisłości sędziowskiej i zasady podziału władz. Trafnie zostało to skrytykowane przez przedstawicieli Stowarzyszenia „SędziowieRP”:

Środowisko sędziowskie ślubowało wierność PRAWU, a nie żadnemu politykowi!! Freudowskie przejęzyczenie Krystiana Markiewicza świadczy o jednym: serwilizm tej frakcji kastruje władzę sądowniczą z atrybutu niezawisłości, podporządkowując władzy politycznej rękami ekipy tego sędziego.

W wywiadzie padły zresztą również jeszcze inne, kontrowersyjne wypowiedzi. Przykładowo, na wypowiedź prowadzącego: Część prodemokratycznych prawników w Polsce – np. aktywny w social mediach dr Marcin Szwed z Fundacji Helsińskiej, którego poglądy minister Bodnar podobno bardzo ceni – podkreśla wagę litery ustaw – sędzia Markiewicz odpowiedział: To nieliczna grupa prawników – tym samym niejako przyznając wolę działania wbrew literze prawa. Myśl tę zresztą rozwinął potem właśnie w tym duchu: Ostatnio najlepsi prawnicy na całym świecie przypominają formalistycznym pięknoduchom, że przywrócenie ładu jest ważniejsze od kurczowego trzymania się ustaw, które zrujnowały państwo prawa.

Rodzi się jednak pytanie, czym mają być wartości i zasady, w oparciu o które, według sędziego Markiewicza, można byłoby odstąpić od trzymania się litery prawa? Patrząc na dotychczasowe działania i deklarowane postulaty tak Stowarzyszenia „Iustitia”, jak i Ministra Bodnara, można mieć wątpliwości, czy są to wartości prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, określone w preambule do Konstytucji jako mające swoje źródło w Bogu (nawet jeśli poszczególni obywatele wywodzą je z innych źródeł), czy też raczej wartości im przeciwne.

Źródło Ilustracji: Adobe Stock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.