Bezprecedensowy atak na niezawisłość sędziowską – Minister Żurek zawiesza sędziego w czynnościach służbowych

  • W lipcu Minister Sprawiedliwości, Waldemar Żurek, powołał tzw. rzecznika dyscyplinarnego ad hoc do prowadzenia sprawy przeciwko sędziemu Jakubowi Iwańcowi. Podstawą tego postępowania miała być… krytyka kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, wyrażona przez sędziego na platformie X (dawnym Twitterze).
  • W toku postępowania dyscyplinarnego Minister postanowił zawiesić sędziego w wykonywaniu obowiązków służbowych. Decyzja Ministra budzi jednak poważne wątpliwości co do zgodności z prawem – jak się wydaje, stanowi ona w istocie niedopuszczalną ingerencję w swobodę orzeczniczą sądu.
  • Można odnieść wrażenie, że działalność Ministra stanowi swoisty akt politycznej zemsty za podnoszenie przez sędziego Iwańca najważniejszych nadużyć, jakich w ostatnim czasie dopuszczało się Ministerstwo Sprawiedliwości – takich jak nielegalne przejęcie Prokuratury Krajowej czy też bezprawne mianowanie nowych Rzeczników Dyscyplinarnych Sędziów Sądów Powszechnych.

Po tym, jak Minister Żurek ogłosił, że odwoła prezesów kilkudziesięciu sądów bez, wymaganej prawem, pozytywnej opinii kolegiów tych sądów, wydawało się, że trudno będzie przebić ten bezprecedensowy, bezprawny atak na niezawisłość sędziowską i niezależność sądów. Tymczasem Ministrowi Sprawiedliwości to właśnie się udało.

Postępowanie dyscyplinarne za krytykę Ministra

4 lipca bieżącego roku, Minister Sprawiedliwości powołał tzw. Rzecznika dyscyplinarnego ad hoc do prowadzenia sprawy dyscyplinarnej sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie – Jakuba Iwańca. 26 września rzecznik ad hoc wydał postanowienie o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego.

Sędziemu Iwańcowi zarzucono przewinienie dyscyplinarne, o którym mowa w art. 107 § 1 pkt 5 Prawa o ustroju sądów powszechnych, czyli:

uchybienie godności urzędu.

W praktyce miało ono polegać na… zamieszczaniu na platformie X (dawniej Twitter) komentarzy krytycznych wobec kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości!

Jak napisano w komunikacie Ministerstwa:

Sędzia nie powinien zdradzać, publicznie eksponować swoich poglądów, przekonań politycznych. Ten postulat powściągliwości powiązany jest z potrzebą bezstronności sędziego i oznacza, że sędzia nie powinien brać czynnego udziału w debacie politycznej, angażować się w kampanie wyborcze konkretnych ugrupowań lub konkretnych kandydatów, czy nawet brać udziału w pracach sejmowych komisji śledczych, choćby jako ekspert. Może to sprawić, że w odbiorze zewnętrznym sędzia taki może być postrzegany jako nie w pełni bezstronny, zwłaszcza w stosunku do przedstawicieli konkurencyjnych partii, ugrupowań, czy też części obywateli.

Sęk w tym, że podczas poprzedniej kadencji, sam Minister Żurek, będący wtedy sędzią, sam nie szczędził krytycznych uwag pod adresem ówczesnego kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości, stając się wręcz niejako ikoną ówczesnych protestów części środowisk sędziowskich. Jest więc tym samym z jego strony przynajmniej niestosowne, że próbuje ścigać sędziego za to, czego sam, być może w jeszcze większym stopniu, dopuszczał się w poprzednim układzie politycznym.

Po drugie, powołując tak zwanego rzecznika ad hoc, Minister po raz kolejny złamał  postanowienie zabezpieczające Trybunału Konstytucyjnego z 8 stycznia 2025 r., wydane w ramach rozpatrywania  złożonego przez KRS wniosku o stwierdzenie niekonstytucyjności instytucji rzeczników ad hoc, w którym to postanowieniu TK nakazał wstrzymanie podejmowania jakichkolwiek czynności przez rzeczników ad hoc.

Zawieszenie sędziego w czynnościach służbowych

Sam fakt zainicjowania postępowania dyscyplinarnego w opisanych wyżej okolicznościach zupełnie jednak blednie w porównaniu z kolejnym czynem Ministra Żurka w tej sprawie. Oto 30 września Minister zarządził przerwę w czynnościach służbowych sędziego Jakuba Iwańca.

Innymi słowy, skorzystał on z instytucji opisanej w art. 130 § 1 Prawa o ustroju sądów powszechnych, w myśl którego, w trakcie postępowania dyscyplinarnego:

Jeżeli sędziego zatrzymano z powodu schwytania na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa umyślnego albo jeżeli ze względu na rodzaj czynu dokonanego przez sędziego powaga sądu lub istotne interesy służby wymagają natychmiastowego odsunięcia go od wykonywania obowiązków służbowych, prezes sądu albo Minister Sprawiedliwości mogą zarządzić natychmiastową przerwę w czynnościach służbowych sędziego aż do czasu wydania uchwały przez sąd dyscyplinarny, nie dłużej niż na miesiąc.

Jest to instytucja pozwalająca na bardzo daleko idącą ingerencję władzy wykonawczej wobec władzy sądowniczej i jako taka powinna być wykorzystywana wyłącznie w ostateczności, w najbardziej skrajnych przypadkach. Inaczej można by ją uznać za próbę obejścia konstytucyjnych gwarancji niezawisłości (art. 178 ust. 1 Konstytucji) i nieusuwalności sędziów (art. 180 ust. 1).

Tymczasem powody, na których oparto decyzję Ministra, są zupełnie nieadekwatne do zastosowanego środka. Według komunikatu Ministerstwa:

W toku pełnienia obowiązków orzeczniczych sędzia Iwaniec dopuścił się szeregu naruszeń prawa procesowego przy rozpoznawaniu zażaleń obrońcy podejrzanego na decyzje dotyczące zatrzymania, przymusowego doprowadzenia oraz zastosowania środków zapobiegawczych.

Konkretnie naruszenia te miały po pierwsze polegać na tym, że:

Nie powiadomił on oskarżyciela publicznego o terminie posiedzenia, mimo że istniał wypadek niecierpiący zwłoki, a następnie przeprowadził posiedzenie i rozpoznał zażalenia bez jego udziału.

Tyle tylko, że jak wskazał choćby Doktor Bartosz Lewandowski, działania sędziego w tym zakresie były zgodne z prawem.

Istotnie, jak stanowi art. 96 Kodeksu postępowania karnego, jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, to stron nie zawiadamia się o posiedzeniu, a jedynie mogą one wziąć w nim udział, jeżeli się stawią. Podkreśla to również komentarz do kodeksu:

Jeżeli przepis dotyczący danego rodzaju posiedzenia milczy odnośnie uczestnictwa w nim stron i innych osób, to mogą one brać w nim udział, jeżeli się na nie stawią. Konsekwencją tego rozwiązania jest to, że o tego rodzaju posiedzeniu nie zawiadamia się nikogo.

Po drugie, sędziemu zarzucono, że:

Ponadto wydał postanowienie, w którym stwierdził, że prokuratorzy prowadzący śledztwo nie posiadali należytego umocowania do wydania decyzji o zatrzymaniu i zastosowaniu środków zapobiegawczych, uznając te czynności za nielegalne i bezzasadne.

Tyle tylko, że to postanowienie wynika z wielokrotnie podkreślanego na naszych łamach faktu nielegalnego przejęcia Prokuratury Krajowej przez Ministra Bodnara, który to fakt został potwierdzony przez Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, a ostatnio również i Trybunał Stanu. W doniesieniach medialnych podano zresztą przykład takiego postanowienia sędziego Iwańca:

Minister sam wspomina o „rozpatrywaniu zażaleń” i tu jedno z nich mocno mogło utkwić mu w pamięci. W ramach śledztwa dotyczącego Pegasusa w czerwcu br. zatrzymany został Jarosław W., były szef warszawskiej delegatury Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Podczas przesłuchania przedstawiono mu zarzuty, a na koniec zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze (dozór, zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu). Te czynności zaskarżył obrońca W., a zażalenie trafiło do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Przewodniczącym składu był sędzia Jakub Iwaniec – zażalenia zostały uznane za zasadne, a decyzje prokuratury uchylone. […] W uzasadnieniu napisano o bezprawnym powołaniu Jacka Bilewicza na stanowisko „p.o. Prokuratora Krajowego”, a pod adresem Dariusza Korneluka padało określenie „nie-Prokurator Krajowy”. Sędzia Iwaniec uzasadniał wprost – Prokurator Krajowy to zgodnie z prawem Dariusz Barski.

Jako wreszcie trzeci powód decyzji Ministerstwo podało:

Przy wydawaniu rozstrzygnięć sędzia Iwaniec nie zapoznał się z pełnym materiałem śledztwa ani nie rozważył wszystkich zarzutów zawartych w zażaleniach.

Tyle tylko, że w tym zakresie decyzja Ministerstwa budzi poważne wątpliwości co do jej wprost zgodności z prawem. Oto bowiem, zgodnie z art. 107 § 3 pkt Prawa o ustroju sądów powszechnych:

Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego […]  okoliczność, że orzeczenie sądowe wydane z udziałem danego sędziego obarczone jest błędem w zakresie wykładni i stosowania przepisów prawa krajowego lub prawa Unii Europejskiej lub w zakresie ustalenia stanu faktycznego lub oceny dowodów […].

Przepis ten został wprowadzony na mocy ustawy z dnia 9 czerwca 2022 r. o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym oraz niektórych innych ustaw, która przyjęta została pod wpływem presji ze strony Komisji Europejskiej i miała na celu umożliwienie odblokowania wypłat w ramach Krajowego Planu odbudowy dla Polski. Można oczywiście dyskutować, czy taki przepis jest zasadny, ale póki co on obowiązuje i wszelkie organy publiczne muszą się do niego stosować.

Argumentacja użyta przez Ministra sugeruje, że to właśnie za „stosowania przepisów prawa krajowego […] w zakresie ustalenia stanu faktycznego lub oceny dowodów” sędzia Iwaniec został zawieszony w czynnościach. Tymczasem, jak wskazują przedstawiciele Stowarzyszenia Prawnicy dla Polski:

Trzeba to jasno podkreślić: ocena, czy sędzia rozważył wystarczająco materiał dowodowy, czy też nie, należy wyłącznie do domeny orzeczniczej. Jest to kwestia, którą można poddać kontroli w drodze środka odwoławczego, a nie przy pomocy rozstrzygnięcia władzy wykonawczej. Wchodzenie Ministra Sprawiedliwości w materię merytoryczną orzeczeń sądowych jest nie tylko naruszeniem zasady niezawisłości sędziowskiej (art. 178 ust. 1 Konstytucji RP), ale i rażącym przekroczeniem kompetencji wynikających z ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych.

Co więcej – powyższa kwestia była przedmiotem również orzecznictwa Sądu Najwyższego. Jak przykładowo przypomniał sędzia SN w stanie spoczynku, doktor Konrad Wytrykowski – w wyroku SN z 26 października 2023 r. (I ZSK 10/23) sąd orzekł, że:

Niezależnie od powyższego należy przypomnieć, że czynności orzecznicze nie mogą – co do zasady – skutkować negatywnymi konsekwencjami w postaci środków dyscyplinarnych. Konstytucja RP przewiduje, że sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom (art. 178 ust. 1). Uznanie określonego rozstrzygnięcia w ramach wykonywania przez sędziego wymiaru sprawiedliwości jako przewinienia dyscyplinarnego należy postrzegać jako ścisły wyjątek. Zasadniczo poprawność zastosowanych reguł interpretacyjnych i ich wyniku, w tym zgodność rozstrzygnięcia z obowiązującymi przepisami prawa, ocenia się wyłącznie w ramach kontroli orzeczeń […].

Sprawa jest na tyle bulwersująca, że szereg organizacji prawniczych zabrało w niej stanowisko, wskazując na niedopuszczalność działań Ministra. Stowarzyszenie sędziów Sędziowie RP podjęło uchwałę, w której wskazano między innymi, że:

Piętnowanie sędziego za niewłaściwe – zdaniem polityka – prowadzenie sprawy sądowej to bezczelna oraz oczywista wręcz manifestacja pogardy dla atrybutu władzy sądowniczej, stanowiącej istotę państwa prawa: tj. dla sędziowskiej niezawisłości.

Co więcej – stanowisko w sprawie wydała również Krajowa Rada Sądownictwa, czyli organ, który zgodnie z art. 186 ust. 1 Konstytucji – stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów – stwierdzając, że:

decyzja Ministra Sprawiedliwości z dnia 29 września 2025 roku o zarządzeniu przerwy w czynnościach służbowych sędziego Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie Jakuba Iwańca podjęta została z rażącym naruszeniem przepisu art. 130 § 1 Ustawy z dnia 27 lipca 2001 roku Prawo o ustroju sądów powszechnych […] w sytuacji oczywistego braku przewidzianych tym przepisem przesłanek zarządzenia przerwy, w tym z powołaniem się na merytoryczną treść orzeczeń wydanych przez sędziego, stąd ma charakter dyskryminacyjny i godzi w jego niezawisłość, naruszając przy tym dobro i powagę wymiaru sprawiedliwości […].

Krajowa Rada Sądownictwa uznała również:

za niedopuszczalne […] powołanie jako przyczyny zarządzenia przerwy w czynnościach sędziego w trybie art. 130 § 1 u.s.p. merytorycznego rozstrzygnięcia zawartego w orzeczeniach sędziego – co jest aktem jawnie sprzecznym z art. 107 § 3 pkt 1 u.s.p., zgodnie z którym wykładnia i stosowanie przepisów prawa krajowego nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego, nawet jeśli obarczone są błędem; pociąganie do odpowiedzialności sędziego za treść wydanego orzeczenia jest fundamentalnie sprzeczne z niezawisłością sędziowską i stanowi ze strony Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego instrument wywierania presji na sądy, ukierunkowanej na uznawanie skuteczności jego sprzecznych z przepisami prawa decyzji kadrowych podejmowanych w organach prokuratury […].

Podkreślono również, że żadna z przywołanych przez Ministra spraw:

nie kwalifikuje się jako pociągająca konieczność natychmiastowego odsunięcia sędziego od wykonywania obowiązków służbowych ze względu na powagę sądu lub istotne interesy służby – w istocie jedyną przesłanką jest tu istotny interes polityczny Ministra Sprawiedliwości.

W podsumowaniu natomiast podkreślono, że działanie Ministra Żurka należy rozpatrywać w kontekście dotychczasowych licznych naruszeń praworządności, dokonywanych przez obecny rząd i jako takie stanowi ono:

kolejny akt Ministra Sprawiedliwości naruszający sędziowską niezawisłość, godzący w dobro wymiaru sprawiedliwości i podjęty w doraźnym interesie politycznym, maskujący brak jakichkolwiek jego realnych dokonań, działań bądź zamierzeń w dziele rzeczywistej naprawy wymiaru sprawiedliwości Rzeczypospolitej.

Inne działania Ministerstwa wobec sędziego Iwańca

Opisana wyżej decyzja Ministra Żurka nie jest pierwszym działaniem represyjnym, jakiego wobec sędziego Iwańca dopuszcza się obecny rząd. W obecnym roku Sąd Najwyższy już dwukrotnie rozpatrywał wniosek prokuratury o uchylenie sędziemu jego immunitetu – za każdym razem odmawiając. Można w tym miejscu podkreślić, że decyzja Ministra Żurka dziwnym zbiegiem okoliczności podjęta została raptem na jeden dzień przed wyznaczonym terminem kolejnego posiedzenia w jednej z tych dwóch spraw.

Ostatecznie posiedzenie to zostało jednak odroczone, po tym, jak stawił się na nim zarówno legalny Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych, sędzia Piotr Schab, jak również sędzia Tomasz Ładny, podający się, z nominacji jeszcze Ministra Bodnara, za Zastępcę Rzecznika.

W związku z powyższym, prowadzący posiedzenie, prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SM, sędzia Wiesław Kozielewicz, zgodnie z doniesieniami medialnymi oświadczył:

Muszę zdecydować, który z tu obecnych jest tym rzecznikiem i ma prawo wziąć udział w tym posiedzeniu, a który nie. Po tej decyzji ta osoba, którą uznam czy jest rzecznikiem dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych, zostanie poinformowana o tym, natomiast ta druga osoba będzie mogła, jeśli będzie chciała, uczestniczyć w tych posiedzeniach w charakterze widza.

Podsumowanie

Niezależnie od tego, jak powyższa sprawa się zakończy, należy w tym miejscu raz jeszcze podkreślić, że sprawa stanowi bezprecedensowy przykład naruszenia niezawisłości sędziowskiej przez władzę wykonawczą. Należy zdecydowanie zgodzić się ze stanowiskiem Krajowej Rady Sądownictwa, która wskazała, że decyzja Ministra Żurka ma charakter czysto polityczny. W istocie może być ona odczytywana jako akt zemsty za podkreślanie przez sędziego Iwańca kolejnych aktów naruszeń praworządności, popełnianych przez tak byłego, jak obecnego Ministra Sprawiedliwości. Oprócz wspomnianego wyżej podkreślenia przez sędziego faktu nielegalnego przejęcia Prokuratury Krajowej przez Ministra Bodnara, warto w tym miejscu przypomnieć również wszczęcie przez sędziego Iwańca postępowania dyscyplinarnego wobec sędzi Joanny Haliny Raczkowskiej, która zgodziła się przyjąć bezprawną nominację Ministra Żurka na funkcję Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, mimo iż funkcja ta, jak również wskazano wyżej, pozostaje obsadzona przez sędziego Piotra Schaba.

Można mieć tylko nadzieję, że w bardziej sprzyjających okolicznościach, wskazanie naruszeń, jakich dopuścili się Ministrowie Bodnar i Żurek, nie będzie podstawą do stosowania represji wobec wskazujących, ale walnie przyczyni się do umożliwienia rozliczenia winnych naruszeń.

Źródło ilustracji: Wikipedia.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.