10 stycznia 2024 roku w XIII Wydziale Gospodarczym KRS Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy oddalony został wniosek w sprawie powołania Tomasza Syguta na prezesa zarządu Telewizji Polskiej S.A. Przypomnieć trzeba, że koalicja rządząca, krytykując dotychczasowe władze spółki, postawiła sobie przejęcie kontroli nad telewizją publiczną za jeden z podstawowych celów politycznych. Wśród przedwyborczych zapowiedzi znajdowały się deklaracje, że lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk potrzebuje „24 godzin”, by dokonać zmian w składzie organów spółek publicznej radiofonii i telewizji. W debacie publicznej stawiano nawet tezę, że właśnie dlatego na czele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego postawiono pułkownika służb specjalnych Bartłomieja Sienkiewicza, znanego z gotowości do podejmowania kontrowersyjnych działań, mogących nawet stanowic naruszenie prawa. 19 grudnia 2023 roku Sejm podjął uchwałę „w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej”. Dzień później odcięto sygnał w kanale TVP Info, niewyemitowano „Wiadomości” o 19:30, a przede wszystkim podjęto próby wprowadzenia nowych władz do spółki.
Zagadnienia związane z funkcjonowaniem mediów publicznych regulowane są ustawą z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji oraz ustawą z dnia 22 czerwca 2016 r. o Radzie Mediów Narodowych. Zgodnie z art. 27 ust. 2 ustawy o KRRiT członków zarządu Telewizji Polskiej S.A. (dalej: TVP) powołuje i odwołuje Rada Mediów Narodowych. Przedstawiciele koalicji rządowej kwestionowali kompetencje RMN – przywoływali oni wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 grudnia 2016 r. (sygn. akt K 13/16) w którym stwierdza się, że niekonstytucyjne byłyby regulacje, w których Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji pozbawiona byłaby wpływu na kształt władz mediów publicznych. Pomimo, że wyrok Trybunału uznał za sprzeczne z Konstytucją przede wszystkim regulacje dopuszczające jednoosobowe kształtowanie organów zarządzających i nadzorczych spółek publicznej radiofonii i telewizji przez przedstawiciela władzy wykonawczej (chodziło o ministra właściwego do spraw skarbu państwa), pułkownik-minister Sienkiewicz powołał się na przepisy Kodeksu spółek handlowych i na ich podstawie usiłował jednoosobowo zrealizować kompetencję walnego zebrania akcjonariuszy, dokonując swoistej personalnej czystki we władzach spółek publicznej radiofonii i telewizji.
Przywołując w debacie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r., sygn. akt K 13/16 dokonano zatem szeregu manipulacji oraz wykorzystano fakt, że społeczeństwo – co do zasady – nie śledzi szczegółowo orzecznictwa konstytucyjnego oraz nie zna zawiłości polskiego porządku prawnego. Wskazany wyrok odnosił się do ustawy z dnia 30 grudnia 2015 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji, w której to ustawie przyjęto, że członków zarządu TVP powołuje i odwołuje minister właściwy ds. Skarbu Państwa. Istotnie, gdy Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku wygrało wybory, chciało zmienić sposób powoływania władz mediów publicznych w taki sposób – co zostało zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny rozpoznający sprawę na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara (obecnego Ministra Sprawiedliwości) oraz grupy posłów na Sejm RP (ówczesnej opozycji – a obecnie koalicji rządowej). Trybunał nie uchylił natomiast przepisów o Radzie Mediów Narodowych. Zauważyć też trzeba, że ówczesna opozycja (a dziś opcja rządząca) w (rzekomo „niekonstytucyjnej”, „nielegalnej” etc.) Radzie Mediów Narodowych posiadała i posiada nadal swoich przedstawicieli, niejako legitymując ten organ. Pamiętać również należy, że ustawa o Radzie Mediów Narodowych, podobnie jak każdy inny akt ustawowy, objęta jest domniemaniem konstytucyjności. Wbrew twierdzeniom części środowiska prawniczego czynnie zaangażowanej w bieżący spór polityczny nie zachodzi w tym wypadku tzw. wtórna niekonstytucyjność. O stanie takim mowa jest bowiem wówczas, gdy prawodawca wprowadzi przepisy, których treść normatywna odpowiada rozwiązaniom uchylonym wcześniejszym orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. W przedmiotowej sprawie sytuacja taka nie zachodzi, ponieważ sentencja wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r., sygn. akt K 13/16 nie obejmowała żadnego z przepisów ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Nawet hipotetyczne zastosowanie w tym względzie koncepcji „wtórnej niekonstytucyjności” nie wpływa na obowiązywanie przepisów (obala jedynie domniemanie ich konstytucyjności). Należy więc przyjąć, że obecnie obowiązujące regulacje ustawowe, a także postanowienia statutów spółek publicznej radiofonii i telewizji, wyraźnie wskazują na to, że wyłączną kompetencję do powoływania i odwoływania zarządu Telewizji Polskiej posiada Rada Mediów Narodowych. Pogląd ten podzielony został także we wspomnianym na początku orzeczeniu sądu rejestrowego.
Należy także przypomnieć, że przepis ustawy traci moc wyłącznie w trzech sytuacjach: 1) uchylenia go późniejszym aktem prawnym (zgodnie z zasadą lex posteriori derogat legi priori), 2) gdy sam przepis określa czas swego obowiązywania i termin wskazany w przepisie upłynął, 3) gdy przepis utraci moc obowiązującą wskutek wydania przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, które przewiduje utratę mocy obowiązującej przepisów ustawy objętych uprzednio wnioskiem legitymowanego podmiotu. Wskazać można, że zgodnie z art. 191 ust. 1 Konstytucji legitymację do złożenia takiego wniosku ma choćby grupa 50 posłów (a koalicja rządowa liczy aż 248) czy Prezes Rady Ministrów. Podmioty te mogą skierować do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie ewentualnej niekonstytucyjność aktualnego stanu prawnego. Do tego czasu obowiązuje przywołany już art. 27 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji, a także art. 2 ust. 1 ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Decyzje Rady Mediów Narodowych nie były jak dotąd kwestionowane przez sądy i ujawniano je w Krajowym Rejestrze Sądowym.
Podkreślić też trzeba, że treść uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 13 grudnia 2016 r., sygn. akt K 13/16 pozwala przyjąć, że sprzeczne z ustawą zasadniczą jest, gdy wyłączony jest udział Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w procedurze powoływania i odwoływania członków zarządu spółek publicznej radiofonii i telewizji. Fakt ten ignorują członkowie Rady Ministrów oraz zwolennicy większości rządzącej. Prawdopodobnie problematyczna jest niezależność KRRiTv, której członkowie nie są nominatami obecnej większości parlamentarnej, nieakceptującej takiego stanu rzeczy, uznając go za rzekome „zawłaszczanie” państwa, tak jakby obywatele niewskazani przez obecną koalicję nie mieli prawa do udziału w życiu publicznym.
Sytuacja w mediach publicznych wiąże się także z szeregiem dalszych zagadnień prawnych:
1) odrębnym problemem jest postawienie spółek publicznej radiofonii i telewizji w stan likwidacji, co budzi zasadnicze wątpliwości. Nie jest bowiem możliwe wykreślenie z Krajowego Rejestru Sądowego spółek, których istnienie gwarantowane jest ustawowo – czynność taka byłaby bowiem sprzeczna z prawem;
2) w niejakim zawieszeniu pozostaje ocena ważności i skuteczności wszelkich decyzji podjętych przez osoby, które jako nieuprawnione dokonywały czynności prawnych w imieniu spółek publicznej radiofonii i telewizji (czynności te mogą być zatwierdzone przez „prawdziwe” organy). Wiąże się to z problemem ewentualnej odpowiedzialności odszkodowawczej tych spółek;
3) wątpliwa jest również ważność czynności dokonywanych przez osoby, które podają się za likwidatorów spółek publicznej radiofonii i telewizji. Zgodnie z art. 468 § 1 Kodeksu spółek handlowych likwidatorzy powinni zakończyć interesy bieżące spółki, ściągnąć wierzytelności, wypełnić zobowiązania i upłynnić majątek spółki (czynności likwidacyjne), zaś nowe interesy mogą wszczynać tylko wówczas, gdy to jest potrzebne do ukończenia spraw w toku. To stawia pod znakiem zapytania choćby decyzje o zatrudnianiu nowych dziennikarzy lub innych pracowników. Osoby nowozatrudnione powinny liczyć się z ewentualnym ryzykiem zwrotu bezpodstawnie pobranych wynagrodzeń;
4) rozstrzygnięcie Sądu Rejestrowego potwierdza tezę, że otwarte jest zagadnienie odpowiedzialności karnej osób, które doprowadziły do przerwania nadawania przez TVP Info, co wiązało się ze stratami finansowymi szacowanymi na miliony złotych (z tytułu samego zaprzestania emisji reklam mogło być to nawet 150 tys. zł dziennie). Oznacza to straty, które w świetle przepisów Kodeksu karnego kwalifikują się jako szkoda w wielkich rozmiarach (art. 115 § 7 Kodeksu karnego). Pamiętać trzeba, że ten kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10 (art. 296 Kodeksu karnego);
5) odrębną kwestią jest odpowiedzialność karna w związku z popełnieniem innych przestępstw, takich jak nadużycie uprawnień (art. 231 Kodeksu karnego), zmuszanie do określonego zachowania pod wpływem groźby (art. 191 Kodeksu karnego – mogło to dotyczyć zmuszenia do podpisania dokumentów przez legalne władze spółek medialnych pod przymusem), naruszenie nietykalności fizycznej (w tym także posła – art. 217 Kodeksu karnego). Chodzi tu zarówno o sprawców, jak i sprawców kierowniczych i polecających.