Przedstawiciele Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Sędziów „Sędziowie RP”, wraz z przedstawicielami Stowarzyszenia „Prawnicy dla Polski” oraz Niezależnego Stowarzyszenia Prokuratorów „Ad vocem” złożyli dziś w Kancelarii Prezydenta RP pismo z wnioskiem o odwołanie przez Prezydenta Ministra Sprawiedliwości-Prokuratora Generalnego Adama Bodnara.
Jako powody tego działania wskazują oczywiste i rażące naruszanie przez Ministra Konstytucji i ustaw, w tym zwłaszcza bezprawne uniemożliwienie pełnienia funkcji Prokuratorowi Krajowemu Dariuszowi Barskiemu, odwoływanie prezesów sądów z naruszeniem prawa czy wreszcie nieudolną próbą odwołania Piotra Schaba i Przemysława Radzika z funkcji Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych i Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
Swój wniosek podsumowali następującymi słowy:
Odwołując się do stosowanych przez Ministra Sprawiedliwości metod wykładni przepisów prawa wskazujemy, że w świetle art. 159 ust. 2 i art. 161 Konstytucji istnieje luka w prawie, gdyż ustrojodawca nie przewidział możliwości odwołania przez Prezydenta RP z własnej inicjatywy ministra, który w sposób rażący i uporczywy narusza porządek prawny. Wnosimy zatem, aby Pan Prezydent rozważył – dokonując wykładni zmierzającej do wyeliminowania tej luki w prawie – odwołanie Adama Bodnara z funkcji Ministra Sprawiedliwości – Prokuratora Generalnego.
W istocie cała ta akcja stanowi swoisty happening, którego celem jest podkreślenie absurdalności i zarazem bezprawności działań Ministra Bodnara. Pomysłodawcy happeningu chcą wskazać, że gdyby trzymać się rozumowania prezentowanego przez Ministerstwo, w myśl którego – skoro Minister, zgodnie z art. 112 § 3 Prawa o ustroju sądów powszechnych, powołuje Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych oraz dwóch Zastępców Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych […] na czteroletnią kadencję, to może również ich odwołać z tej funkcji przed upływem kadencji – to również i Prezydent, który zgodnie z art. 154 Konstytucji, powołuje Prezesa Rady Ministrów wraz z pozostałymi członkami Rady Ministrów, powinien móc odwoływać powoływanych przez siebie ministrów. Innymi słowy akcja ma na celu pokazanie, do jak absurdalnych i zarazem groźnych skutków może doprowadzić akceptacja stanowiska Ministerstwa, które sprowadza się do domniemywania kompetencji nieprzewidzianych w żadnych przepisach prawa, co stanowi istotne naruszenie art. 7 Konstytucji, w myśl którego: Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.
Niewątpliwie przyjętą formę protestu przeciwko działaniom Ministra należy uznać za kontrowersyjną i umożliwiającą opaczne odczytanie intencji jego inicjatorów. Niemniej celowi akcji, jakim jest uzmysłowienie opinii publicznej na czym w istocie polegają działania Ministra Bodnara i w jak istotnym stopniu stanowią one naruszenia praworządności, nie sposób odmówić słuszności.
Inicjatorzy happeningu zwrócili jednak swoją akcją uwagę na ciekawy problem ustrojowy, czyli kompetencje głowy państwa do odwoływania ministrów. W Polskiej konstytucji takiej prerogatywy prezydenckiej nie przewidziano. Wydaje się to spójne z przyjętą koncepcją oddania rządów Prezesowi Rady Ministrów i wyznaczanym przez niego współpracownikom. We Francji jednak, w której nie istnieje klasyczny system prezydencki, uprawnienia Prezydenta są dużo szersze niż w Polsce, w związku z czym wykształciła się praktyka ponoszenia odpowiedzialności politycznej przez rząd także przed Prezydentem. Być może również w Polsce, Prezydent posiadający najmocniejszy mandat społeczny powinien móc, pod ściśle określonymi warunkami recenzować prace rządu wraz z możliwością odwołania poszczególnych ministrów?