Obóz rządzący wzywa do przeliczenia głosów ze wszystkich komisji. Polskie prawo nie przewiduje jednak takiej możliwości.

  • Polskie prawo nie przewiduje procedury „ponownego przeliczenia głosów”, w tym zwłaszcza we wszystkich okręgowych komisjach wyborczych.
  • Oficjalne wyniki podane przez PKW można podważać jedynie w ramach protestów wyborczych, ale te zostaną rozpatrzone przez SN jedynie, jeśli są w nich przywołane konkretne zarzuty poparte adekwatnymi dowodami.
  • Dotychczasowe precedensy, powstałe zwłaszcza na kanwie wyborów samorządowych z 2014 r. oraz wyborów prezydenckich z 1995 r. stawiają poprzeczkę, jeśli chodzi o możliwość zakwestionowania wyników wyborów w całym kraju, bardzo wysoko.

W przestrzeni publicznej pojawiły się postulaty, aby ponownie przeliczyć głosy oddane w ostatnich wyborach we wszystkich obwodowych komisjach wyborczych. Inicjatorem tego postulatu jest Roman Giertych, który zamieścił w Internecie wzór protestu wyborczego, który każdy mógł pobrać, wypełnić i wysłać do Sądu Najwyższego. We wzorze tym zawarty był wniosek o dopuszczenie i przeprowadzenie dowodu z ponownego przeliczenia głosów we wszystkich OKW w całym kraju.

Czy prawo przewiduje jednak taką możliwość?

Prawne uregulowanie protestów wyborczych w Polsce

Przepisy prawa, istotne w tej sprawie, znajdują się w kilku miejscach  Kodeksu wyborczego. Przede wszystkim w jego art. 82 ustanowiono ogólne przepisy, dotyczące protestów wyborczych, odnoszące się do wszystkich rodzajów wyborów. Stanowią one, że:

Przeciwko ważności wyborów, ważności wyborów w okręgu lub wyborowi określonej osoby może być wniesiony protest z powodu:

1) dopuszczenia się przestępstwa przeciwko wyborom, określonego w rozdziale XXXI Kodeksu karnego, mającego wpływ na przebieg głosowania, ustalenie wyników głosowania lub wyników wyborów lub

2) naruszenia przepisów kodeksu dotyczących głosowania, ustalenia wyników głosowania lub wyników wyborów, mającego wpływ na wynik wyborów.

Art. 83 § 2. precyzuje, że:

Zasady wnoszenia protestów i tryb ich rozpatrywania, a także orzekania o ważności wyborów określają przepisy szczególne kodeksu.

W odniesieniu do wyborów prezydenckich tymi przepisami szczególnymi są art. 321 i następne Kodeksu. W § 3. tego artykułu ustanowiono wymogi, jakie powinien spełniać protest wybiorczy:

Wnoszący protest powinien sformułować w nim zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których opiera swoje zarzuty.

Jeśli protest nie spełnia tych warunków, to, zgodnie z art. 322 Kodeksu:

Sąd Najwyższy pozostawia bez dalszego biegu protest wniesiony przez osobę do tego nieuprawnioną lub niespełniający warunków określonych w art. 321. Niedopuszczalne jest przywrócenie terminu do wniesienia protestu.

Zgodnie z art. 323 Sąd Najwyższy rozpatruje nieodrzucony protest w składzie trzyosobowym i następnie:

wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu. […] Opinia powinna zawierać ustalenia co do zasadności zarzutów protestu, a w razie potwierdzenia zasadności zarzutów – ocenę, czy przestępstwo przeciwko wyborom lub naruszenie przepisów kodeksu miało wpływ na wynik wyborów.

Innymi słowy Sąd Najwyższy ustala dwie kwestieczy protest jest zasadny, a jeśli tak, to czy ujęte w nim naruszenie przepisów miało wpływ na wynik wyborów. W ramach tego ustalania Sąd Najwyższy może, zgodnie z art. 79 Kodeksu, zarządzić otwarcie i oględziny opakowania zbiorczego, w którym zostały zapieczętowane głosy oddane w danej obwodowej komisji wyborczej, przekazane następnie w depozyt urzędnikowi wyborczemu.

Powyżej opisana procedura jest jedyną, która pozwala na podważanie wyniku wyborów, ogłoszonego, zgodnie z art. 318 Kodeksu, w Obwieszczeniu PKW. Innymi słowy żaden inny organ, oprócz Sądu Najwyższego, nie może zarządzić „ponownego przeliczenia głosów”, z kolei Sąd Najwyższy nie może tego zarządzić inaczej niż na podstawie wniesionego protestu wyborczego, w którym przedstawiono konkretny zarzut oparty na adekwatnych dowodach (co zresztą przyznał Rzecznik Sądu Najwyższego, Profesor Aleksander Stępkowski).

Idąc dalej, jedynym remedium, z jakiego mógłby skorzystać Sąd Najwyższy w wypadku stwierdzenia, że naruszenie przywołane w proteście było zasadne i miało wpływ na wynik wyborów, jest podjęcie uchwały o stwierdzeniu nieważności wyborów w trybie art. 324 Kodeksu wyborczego i zarządzenie (na podstawie art. 325) ponownego głosowania. Ponieważ jednak o ważności wyborów Sąd Najwyższy rozstrzyga w składzie całej izby, natomiast protesty wyborcze rozpatrywał w składach trzyosobowych, to przy podejmowaniu takiego rozstrzygnięcia nie jest związany postanowienia odnoszącymi się do poszczególnych protestów.

Wracając do wzoru Posła Giertycha, należy wskazać, że pozostawia on pod względem swojej treści wiele do życzenia. Właściwie jedynym zarzutem, szerzej opisanym w tym wzorze jest to, że do wyborów zgłosiło się szereg komitetów (31), którym nie udało się zebrać wymaganej liczby podpisów i tym samym zgłosić swojego kandydata (niektóre nawet nie próbowały tego robić, inne próbowały, ale im się to nie udało), ale które mimo to zgłosiły członków do pracy w obwodowych komisjach wyborczych. Działanie takie jest jednak wprost zgodne z prawem (art. 182 Kodeksu Wyborczego), stąd podważanie wyniku wyborów tylko na tej podstawie należy uznać za niedopuszczalne. Można więc się spodziewać, że Sąd Najwyższy, rozpatrzy wszystkie protesty złożone w ramach wzoru Posła Giertycha łącznie (zgodnie zresztą z zapowiedzią Rzecznika Sądu), po czym postanowi o pozostawieniu ich bez dalszego biegu, ze względu na brak spełnienia ustawowych wymogów. Taki scenariusz za najbardziej prawdopodobny uznaje doktor Michał Sopiński, rektor Akademii Wymiaru Sprawiedliwości:

Sąd Najwyższy na podstawie art. 322 § 1 kodeksu wyborczego pozostawi kserówki od Giertycha bez dalszego biegu ze względu na brak spełnienia warunków formalnych protestu wyborczego określonych w art. 321 kodeksu wyborczego.

Rzeczywista skala nieprawidłowości

Powyższe nie oznacza oczywiście, że nie doszło w ogóle do nieprawidłowości przy publikowaniu wyników drugiej tury wybory prezydenckich w poszczególnych komisjach wyborczych. Skala tych nieprawidłowości została jednak oszacowana przez Internautów już w kilka dni po wyborach. Analityk danych Jakub Kubajek, w oparciu o wyniki z I tury i przepływy między elektoratami poszczególnych kandydatów zbadane przy okazji sondażu Exit Poll, wskazał na około dwadzieścia komisji, gdzie mogło dojść do pomyłek polegających na wpisaniu wyników do protokołu „na odwrót” (głosy oddane na Karola Nawrockiego zostały podane jako głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego i vice versa).

Na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego miało dojść do pomyłek w następujących Komisjach:

  1. Kraków – komisja nr 95;
  2. gmina Strzelce Opolskie – komisja nr 9;
  3. Tychy – komisja nr 35;
  4. Mińsk Mazowiecki – komisja nr 13;
  5. gmina Olesno – komisja nr 3;
  6. Grudziądz – komisja nr 25;
  7. Gdańsk – komisja nr 17;
  8. gmina Brześć Kujawski – komisja nr 4;
  9. Bielsko-Biała – komisja nr 30;
  10. Bielsko-Biała – komisja nr 61;
  11. Kobyłka – komisja nr 12.

Natomiast na niekorzyść Karola Nawrockiego pomylić się miały następujące komisje:

  1. Ostrów Mazowiecka – komisja nr 7;
  2. gmina Sępopol – komisja nr 4;
  3. gmina Staszów – komisja nr 4;
  4. gmina Bychawa – komisja nr 4;
  5. Łódź – komisja nr 157;
  6. gmina Magnuszew – komisja nr 1;
  7. Grybów – komisja nr 3;
  8. gmina Telatyn – komisja nr 2;
  9. Warszawa Mokotów – komisja nr 113;
  10. gmina Inowrocław – komisja nr 11.

Analityk szacował, że po ustaleniu rzeczywistych wyników z tych Komisji przewaga Karola Nawrockiego nad Rafałem Trzaskowskim mogłaby spaść o około dwa tysiące głosów. W związku z tym, zważywszy na przewagę niemal 400.000 głosów, jaką wygrał kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, pomyłki te nie miały wpływu na wynik wyborów.

Postanowieniem z 11 czerwca 2025 r. Sąd Najwyższy dopuścił dowód z oględzin kart do głosowania z:

  1. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 95 w Krakowie,
  2. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 3 w Oleśnie,
  3. Obwodowej Komisji nr 13 w Mińsku Mazowieckim,
  4. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 9 w Strzelcach Opolskich,
  5. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 25 w Grudziądzu,
  6. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 17 w Gdańsku,
  7. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 30 w Bielsku-Białej,
  8. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 61 w Bielsku-Białej
  9. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 10 w Tarnowie,
  10. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 53 w Katowicach,
  11. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 35 w Tychach,
  12. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 6 w Kamiennej Górze,
  13. Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 w Brześciu Kujawskim;

– czyli wyłącznie w Komisjach, co do których podnoszone były głosy, że doszło w nich do pomyłki na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego.

Istotnie, po oględzinach kart do głosowania sąd ustalił (o czym poinformował Rzecznik Prasowy Prokuratora Generalnego w dwóch komunikatach – pierwszy odnosił się do dwóch komisji w Bielsku Białej, drugi do kolejnych 10), że w 8 z nich doszło do zamiany głosów oddanych na kandydatów (głosy wpisano „na odwrót”), w dwóch (komisji nr 6 w Kamiennej Górze oraz jednej z komisji w Bielsku Białej) część głosów oddanych na Rafała Trzaskowskiego zostało zaprotokołowanych jako oddane na Karola Nawrockiego, natomiast w dwóch pozostałych albo nie dopatrzono się nieprawidłowości (komisja nr 10 w Tarnowie) albo dopatrzono się nieprawidłowości które nie wpłynęły na różnice wyniku między kandydatami (komisja nr 53 w Katowicach). W odniesieniu do ostatniej komisji (nr 35 w Tychach) – jedynej, w odniesieniu do której nie wydano oficjalnego komunikatu – to według doniesień medialnych jej członkowie również mieli się przyznać do wpisania głosów „na odwrót”.

Co jednak szczególnie istotne, rezultaty te niemal idealnie pokrywają się z wyliczeniami przywołanego wyżej analityka, które opublikował na platformie X wkrótce po wydaniu po Postanowienia przez SN.

Zarazem należy podkreślić, że SN nie postanowił o oględzinach głosów oddanych w którejkolwiek w komisji, w której mogło dojść do pomyłki na niekorzyść Karola Nawrockiego:

Oznacza to, że w odniesieniu do tych komisji nie zostały złożone protesty wyborcze (lub przynajmniej nie zostały póki co rozpatrzone), co może z kolei wynikać z tego, że wyborcy Karola Nawrockiego, usatysfakcjonowani ogólnym wynikiem, byli mniej zdeterminowani by prostować drobne pomyłki. Pomyłki, które zresztą nie mają istotnego znaczenia, z punktu widzenia rezultatu wyborów – po przeliczeniu głosów tylko z komisji, gdzie doszło do pomyłek na niekorzyść Rafała Trzaskowskiego, przewaga Karola Nawrockiego stopniała o około 5000 głosów. Przy uwzględnieniu również pomyłek w drugą stronę, liczba ta zmniejszyłaby się prawdopodobnie do około 2.500 głosów. Przy, jak wspomniano wyżej, przewadze niemal 400.000 głosów, liczby te są pomijalne.

Dotychczasowe precedensy

Pomyłki w protokołach nie są oczywiście zjawiskiem nowym. Z dokładnie taką sytuacją musiał zmierzyć się Sąd Najwyższy przy rozpatrywaniu wyborów prezydenckich w roku 2010, kiedy to wydane zostało Postanowienie z dnia 27 lipca 2010 r. (sygn. akt: III SW 166/10).

W Postanowieniu tym Sad Najwyższy nakazał PKW skorygowaniu wyników wyborów w komisji, w której doszło do pomyłki, zarazem stwierdzając, że nie miała ona wpływu na wynik wyborów (wygranych przez Bronisława Komorowskiego).

Bezprecedensowe byłoby natomiast zarządzenie przez Sąd Najwyższy oględzin głosów oddanych we wszystkich komisjach. Należy tutaj wskazać, że po środek taki nie sięgnięto w roku 2014, kiedy to odbyły się wybory samorządowe – jedne z najbardziej kontrowersyjnych w historii III RP. Wybory te charakteryzował między innymi rekordowy odsetek głosów nieważnych (zwłaszcza w wyborach do sejmików – niemal 18%, w porównaniu z 12% w roku 2010 czy tylko 7% w roku 2018), rekordowy odsetek głosów oddanych na PSL (niemal 24% w wyborach do sejmików w skali kraju, podczas gdy nigdy wcześniej ani później nie przekroczyło ono 20%) oraz znaczna różnica, wyraźnie przekraczająca błąd statystyczny, między wynikami sondażu Exit Poll, a wynikami oficjalnymi (na korzyść przede wszystkim właśnie PSL, a niekorzyść PiSu). W następstwie tamtych wyborów dymisję złożyli niemal wszyscy członkowie PKW oraz Szef Krajowego Biura Wyborczego.

Oczywiście wybory samorządowe mają inną specyfikę od wyborów prezydenckich. W szczególności, zgodnie z art. 394 Kodeksu wyborczego, protesty wyborcze złożone w związku z nimi rozpatruje właściwy sąd okręgowy, a nie Sąd Najwyższy. Niemniej nie doszło wówczas do ponownego przeliczenia głosów nie tylko w całym kraju, ale nawet nie w żadnym całym województwie. Jedynie w kilkudziesięciu miejscach, gdzie wykryto nieprawidłowości dotyczące spisów wyborców lub wadliwość kart do głosowania (na których brakowało niektórych kandydatów), sądy, po rozpatrzeniu złożonych protestów wyborczych, zdecydowały o powtórzeniu wyborów do rad miast/gmin lub na burmistrza/wójta – i to też częściej tylko w niektórych okręgach, niż w całych gminach.

Przywołując dotychczasowe precedensy związane z orzekaniem o ważności wyborów, zwłaszcza prezydenckich, nie sposób nie wspomnieć również o wyborach z roku 1995, kiedy to w drugiej turze Lecha Wałęsę pokonał kandydat obozu postkomunistycznego – Aleksander Kwaśniewski. Złożono wtedy rekordową liczbę niemal pół miliona protestów wyborczych, z których zdecydowana większość odnosiła się do jednej i tej samej kwestii: wprowadzenia przez Aleksandra Kwaśniewskiego opinii publicznej w błąd co do posiadania przez niego wyższego wykształcenia.

Sąd Najwyższy podjął wówczas uchwałę, w której stwierdził, że kwestia ta mogła mieć wpływ na wynik wyborów, ale ponieważ wpływu tego nie sposób ustalić w sposób „wymierny i sprawdzalny”, to wybory należy uznać za ważne. Należy więc stwierdzić, że, w konsekwencji tamtej uchwały, poprzeczka co do możliwości stwierdzenia przez SN nieważności wyborów prezydenckich w Polsce została zawieszona bardzo wysoko.

Podsumowanie

W świetle powyższych ustaleń należy stwierdzić, że brak jest podstaw tak faktycznych, jak i prawnych, do „ponownego przeliczenia” głosów we wszystkich komisjach, jak i tym bardziej do unieważnienia wyborów i ich ponownego przeprowadzenia. Co więcej, takie przeliczenie głosów musiałoby odbyć się z pogwałceniem gwarancji, jakie polski ustawodawca przewiduje dla procesów wyborczych. Polski system wyborczy jest bowiem z natury zdecentralizowany – członkowie komisji wyborczych wybierani są, jak już wskazano wyżej, spośród kandydatów zgłaszanych przez komitety wyborcze, którzy niejako sami patrzą sobie nawzajem na ręce. Prace komisji mogą natomiast być monitorowane na właściwie każdym etapie przez mężów zaufania, reprezentujących poszczególnych kandydatów lub obserwatorów społecznych (art. 103b i 103c Kodeksu wyborczego). Oględziny dokonane wprawdzie przez sąd (w praktyce Sąd Najwyższy zleca przeprowadzenie takiego dowodu właściwemu sądowi rejonowemu w ramach odezwy o udzielenie pomocy sądowej), ale przy obecności upolitycznionej prokuratury, nie umożliwiają realizacji powyższych gwarancji, dlatego powinny być stosowane tylko w wyjątkowych, uzasadnionych okolicznościach. Niemożliwe może być również udowodnienie, czy nie dochodziło do jakichkolwiek nadużyć wobec zapieczętowanych opakowań zbiorczych od momentu przekazania ich w depozyt przez komisję do momentu ich oględzin przez sąd.

Protesty złożone według wzoru Romana Giertycha powinny natomiast zostać pozostawione bez rozpoznania, jako niewypełniające kryteriów ustawowych. Należy zarazem ubolewać, że bezpodstawna narracja Pana Posła, wzywająca również do działań pozaprawnych, jest powielona przez przedstawicieli rządu, z Prezesem Rady Ministrów na czele:

Z drugiej jednak strony, znając praktykę tego rządu, polegającą na podejmowaniu szeregu działań bez podstawy prawnej, powyższa deklaracja premiera Donalda Tuska nie powinna, niestety, dziwić.

Źródło ilustracji: Adobe Stock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.