Co TVP transmitowała z Końskich – debatę czy agitację wyborczą?

  • Transmitowane przez TVP wydarzenie, określane jako „Debata Przedwyborcza” w Końskich, odbyło się z poważnym naruszeniem przepisów Kodeksu Wyborczego.
  • Z jednej strony TVP, jako faktyczny współprowadzący debatę, złamała obowiązek zapewnienia możliwości udziału w niej wszystkich kandydatów na równych szansach.
  • Z drugiej strony wydarzenie może być uznane za prowadzenie agitacji wyborczej przez TVP na rzecz Rafała Trzaskowskiego.
  • Naruszenie ustawowego obowiązku bezstronności może skutkować nałożeniem kar na telewizję przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, natomiast komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego może liczyć się z nałożeniem grzywny lub wręcz odrzuceniem sprawozdania finansowego ze względu na nieprawidłowe finansowanie kampanii wyborczej.

Nie milkną echa debaty kandydatów na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, która miała miejsce wieczorem 11 kwietnia 2025 r. w Końskich. Organizacja tego wydarzenia od samego początku wzbudzała kontrowersje.

Pierwotnie udział w nim wziąć mieli tylko dwaj kandydaci, cieszący się według sondaży obecnie najwyższym poparciem – Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki. Taką formułę zaproponował w środę 9 kwietnia jeden z zainteresowanych – Rafał Trzaskowski. Już jednak w dniu, w którym debata miała się odbyć, a dokładniej niecałe dwie godziny przed jej planowanym rozpoczęciem, zaproponował on poszerzenie składu debaty i zaprosił do udziału w niej wszystkich kandydatów.

https://twitter.com/trzaskowski_/status/1910729668682023258

Skutek powyższego był taki, że ostatecznie tylko 8 z 13 zarejestrowanych kandydatów wzięło udział w debacie.

Czym jednak w sensie prawnym właściwie była ta „debata”? Który podmiot był jej organizatorem i odpowiadał za jej przebieg? Jaki był w niej udział Telewizji Polskiej, na której, jako na nadawcy publicznym, ciążą szczególne obowiązki, jeśli chodzi o prowadzenie kampanii wyborczej?

Powyższe wątpliwości najlepiej podsumował Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski w swoim piśmie z 14 kwietnia 2025 r., skierowanym do Przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej.

https://twitter.com/KRRiT__/status/1911729979034939815

Podkreślił w nim, że przepisy Kodeksu wyborczego przewidują jedynie dwa rodzaje prowadzania kampanii wyborczej w programach nadawców radiowych i telewizyjnych:

  • przeprowadzenie debaty telewizyjnej, albo
  • prowadzenie agitacji wyborczej.

Tymczasem wydarzenie, które miało miejsce w Końskich, w niedopuszczalny z prawnego punktu widzenia sposób łączyło w sobie cechy ich obu, zarazem naruszając szereg wymogów, jakie powinny zostać spełnione w wypadku każdego z nich.

TVP naruszyła obowiązki w zakresie przeprowadzenia debaty.

Zgodnie z art. 120 Kodeksu wyborczego TVP ma obowiązek przeprowadzenia debat z udziałem wszystkich kandydatów ubiegających się o urząd prezydenta. Obowiązek ten precyzuje Rozporządzenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 6 lipca 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu przeprowadzania debat przez Telewizję Polską Spółkę Akcyjną. W jego § 4 ust. 1 przewidziano obowiązek przeprowadzenia przynajmniej jednej debaty z udziałem wszystkich kandydatów, która zostanie wyemitowana w okresie określonym w z § 3 pkt 3 rozporządzenia, czyli w ostatnich dwóch tygodniach poprzedzających dzień wyborów.

Rozporządzenie (w swoim § 5 i 6) nakłada na Telewizję Polską jednak również szereg innych obowiązków, nie odwołując się przy tym w tych przepisach do § 3 pkt 3 rozporządzenia. Te obowiązki to między innymi:

  • umożliwienie wzięcia udziału w takiej samej liczbie debat każdemu z kandydatów;
  • poinformowanie kandydatów co najmniej na 48 godzin przed emisją debaty o jej terminie i tematach;
  • zapewnienie tej samej godziny rozpoczęcia emisji debat z tolerancją ±15 minut;
  • uzgodnienie przez samych kandydatów doboru uczestników do poszczególnych debat.

Odczytując powyższe przepisy systemowo i celowościowo, należy je interpretować w następujący sposób: TVP ma obowiązek zorganizowania przynajmniej jednej debaty dla wszystkich kandydatów w ciągu ostatnich dwóch tygodni przed wyborami, a jeśli oprócz tego chce zorganizować więcej debat, to muszą one być na równych zasadach, w tym przede wszystkim – każdy kandydat musi mieć możliwość udziału w takiej samej liczbie debat.

Warunki powyższe w dość oczywisty sposób zostały złamane. Sztaby nawet tych kandydatów, którzy ostatecznie wzięli udział w debacie, nie zostały choćby poinformowane w należytym terminie o czasie jej transmisji.

TVP próbuje bronić się przed zarzutem naruszenia powyższych przepisów, wskazując w swoich oficjalnych komunikatach, że nie jest „organizatorem” debaty, w tym podkreślając, że: nie jest najemcą hali sportowej w Końskich.

https://twitter.com/tvp_info/status/1910710478130528744

Przepisy kodeksu wyborczego nie mówią jednak o „organizowaniu”, lecz o „przeprowadzeniu” debaty. W przytoczonym wyżej oświadczeniu przekazano, że TVP wyraża gotowość do wyprodukowania sygnału „Debaty Przedwyborczej” w Końskich z udziałem kandydatów na Urząd Prezydenta: Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. Ogłoszono również, że: TVP SA, TVN 24 i Polsat News są gotowe do przeprowadzenia transmisji i udostępnienia bezpłatnie sygnału telewizyjnego innym zainteresowanym mediom. Jedną z trzech osób prowadzących debatę miała być natomiast dziennikarka Joanna Dunikowska-Paź z TVP. Jak podała Wirtualna Polska, rola TVP się zresztą na tym nie kończyła: „Zajęliśmy się wstępnym przygotowaniem sali do tego, żeby telewizje mogły dalej budować tam studio. Po stronie stacji telewizyjnych są kamery, nagłośnienie, kable, przygotowanie miejsc dla kandydatów” – mówi nieoficjalnie sztabowiec Trzaskowskiego w rozmowie z WP. Nasi rozmówcy dodają, że zasady debaty zostały zaprezentowane przez przedstawicieli stacji i tylko one miały na to wpływ.

Wobec powyższego to, co faktycznie wydarzało się w Końskich, jak najbardziej można uznać za debatę przeprowadzoną przez TVP – przeprowadzoną z poważnym naruszeniem obowiązków ciążących w tym zakresie na Telewizji.

To jednak nie koniec wątpliwości, jakie wiążą się z tą całą sprawą.

Czy TVP dokonała agitacji wyborczej na rzecz komitetu?

Czy zarazem emisja debaty może być uznana za agitację wyborczą, polegającą na, jak to ujmuje art. 116 Kodeksu wyborczego, rozpowszechnianiu audycji wyborczej konkretnego komitetu?

Art. 116a § 1 kodeksu definiuje jako audycję wyborczą część programu radiowego lub telewizyjnego, niepochodzącą od nadawcy, stanowiącą odrębną całość ze względu na treść lub formę. Z kolei § 3. tego przepisu rozpowszechnianie audycji wyborczych definiuje jako zarówno rejestrację i emisję wystąpień przedstawicieli komitetów wyborczych bądź kandydatów, jak i rejestrację oraz emisję audycji wyborczych przygotowanych przez komitety wyborcze.

Na samym początku debaty współprowadząca ją dziennikarka TVP określiła jej status w następujący sposób: Organizatorem debaty jest sztab wyborczy kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, a Telewizja Polska, TVN24 i Polsat News podjęły się przeprowadzenia, zrealizowania tej debaty. Słowa powyższe można usłyszeć między od 33:50 do 34:01 sekundy nagrania udostępnionego na kanale oficjalnym Rafała Trzaskowskiego.

Jeśli więc stanowisko TVP należałoby rozumieć w ten sposób, że debata była programem niepochodzącym od telewizji publicznej, to istotnie powinna zostać zakwalifikowana jako audycja wyborcza. Co to oznacza?

Po pierwsze, zgodnie z art. 109 Kodeksu wyborczego: Materiały wyborcze powinny zawierać wyraźne oznaczenie komitetu wyborczego, od którego pochodzą. Transmitowana przez TVP debata nie została w ten sposób oznaczona, w przeciwieństwie na przykład do materiału filmowego zapraszającego (wówczas jeszcze tylko Karola Nawrockiego) na tę debatę, który to materiał został opublikowany w środę 9 kwietnia na profilu Rafała Trzaskowskiego na platformie X.

https://twitter.com/trzaskowski_/status/1909837119851233453

(u dołu nagrania widoczny napis KW Kandydata na Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego)

Po drugie, należy odpowiedzieć na pytanie: kto wobec tego sfinansował produkcję i emisję debaty. Najem hali, od którego TVP kategorycznie się odcięła, jest tylko jednym z kosztów, jakie wiążą się z takim przedsięwzięciem, i to tym raczej mniej istotnym. Jak wskazał na portalu X Przemysław Wipler: Wyprodukowanie sygnału i inne wydatki poniesione przez TVP w związku z wczorajszą debatą to koszt do ponad 2 milionów złotych! Sam sygnał – do nawet dwóch milionów!

https://twitter.com/Wipler1978/status/1910982639558746223

Jeśli koszty te zostały poniesione przez TVP, to doszło do nieodpłatnego rozpowszechnienia audycji wyborczych, wbrew przepisom art. 117 Kodeksu wyborczego i wydanego na jej podstawie Rozporządzenia Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie czasu oraz ramowego podziału czasu przeznaczonego na rozpowszechnianie nieodpłatnie audycji wyborczych, trybu postępowania dotyczącego podziału czasu, zakresu rejestracji oraz sposobu przygotowania i emisji audycji wyborczych w programach publicznej radiofonii i telewizji, które przewiduje możliwość rozpowszechnienia takich audycji tylko w okresie ostatnich dwóch tygodni kampanii, w określonych godzinach w ramach limitu minut dzielonego po równo na wszystkie komitety (wynoszącego ok. 45 minut na komitet), który tutaj został znacznie przekroczony.

Jeśli natomiast koszty te zostały poniesione przez komitet wyborczy, to należy wskazać, że zgodnie z art. 119 Kodeksu wyborczego, publiczni nadawcy muszą rozpowszechniać odpłatnie audycje wyborcze na jednakowych warunkach dla wszystkich komitetów wyborczych – czy wobec tego TVP byłaby również gotowa transmitować debaty zorganizowane przez innych kandydatów na takich samych zasadach?

Taka transmisja wiązałaby się jednak ze złamaniem innych przepisów, które zostały też złamane w Końskich. Przede wszystkim, emisja przez TVP audycji wyborczej w formie debaty stanowi naruszenie art. 116a § 2 Kodeksu wyborczego, w myśl którego: audycje wyborcze jednego komitetu wyborczego nie mogą zawierać treści stanowiących agitację wyborczą na rzecz innego komitetu wyborczego lub jego kandydatów.

Można również dodać, że udział redaktor Joanny Dunikowskiej-Paź w debacie zorganizowanej przez sztab jednego z kandydatów stanowił naruszenie Zasad etyki dziennikarskiej w Telewizji Polskiej S.A, w myśl których: Dziennikarz nie może wspierać wyborczych kampanii parlamentarnych, prezydenckich lub samorządowych, brać udziału w pracach komitetów wyborczych ani uczestniczyć przy realizacji ich audycji wyborczych.

Tym samym TVP znalazła się niejako w sytuacji bez wyjścia – z jednej strony powinna zaoferować pozostałym komitetom możliwość wykupienia płatnych audycji wyborczych na takich samych zasadach, jak miało to miejsce w Końskich, z drugiej strony nie może tego zrobić, gdyż złamałaby w ten sposób inne przepisy Kodeksu wyborczego.

Ucieczka od odpowiedzialności nie wydaje się więc możliwa – za powyższe naruszenia władzom TVP może grozić postępowanie przed Krajową Radą Radiofonii i Telewizji.  Nie jest to jednak jedyny podmiot, któremu grożą konsekwencje prawne.

Jeśli bowiem TVP poniosła jakiekolwiek koszty w związku z produkcją i emisją materiału przygotowanego przez komitet wyborczy, to doszło do finansowania kampanii wyborczej, wbrew przepisom art. 132 Kodeksu wyborczego, który stanowi, że komitety wyborcze nie mogą przyjmować tak wpłat finansowych, jak i korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym od osób prawnych, czyli na przykład spółek.

TVP nie jest jednak jedynym podmiotem podejrzanym o udzielenie takiego niedozwolonego wsparcia. Według ustaleń dziennikarzy najemcą hali, w której miała miejsce debata (od czego tak bardzo odcinało się TVP) jest spółka Dom Mediowy AM Studio, której właściciel jest określany jako dobry kolega premiera Donalda Tuska.

Konsekwencje

Niezależnie od tego, czy wydarzenie, które miało miejsce w Końskich, zostanie ostatecznie uznane za debatę w rozumieniu art. 120 Kodeksu wyborczego, za agitację wyborczą w rozumieniu art. 116 i następnych, czy wreszcie za byt sui iuris łączący cechy obu, to Telewizja Polska niewątpliwie naruszyła obowiązek bezstronności, o którym mowa w art. 21 Ustawy o radiofonii i telewizji. Jak wskazano wyżej, może to skutkować nałożeniem kar przez KRRiT, co z kolei może prowadzić do odpowiedzialności cywilnej lub wręcz karnej członków zarządu za szkody wyrządzone spółce działaniem sprzecznym z prawem.

Z kolei komitet wyborczy musi liczyć się z ryzykiem otrzymania kary grzywny z tytułu art. 496 Kodeksu wyborczego (nieumieszczenie w materiałach wyborczych wyraźnego oznaczenia komitetu wyborczego od którego pochodzą), art. 506 (przyjmowanie korzyści majątkowych pochodzących z innego źródła niż od obywatela polskiego mającego miejsce stałego zamieszkania na terytorium Rzeczypospolitej Polskiejczyli na przykład od spółek i innych osób prawnych) lub art. art. 507 (przyjmowanie korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym innych niż dopuszczone w ustawie). W ostatnich dwóch przypadkach grzywna można zostać nałożona również na tego, kto udzielił przedmiotowej korzyści. Naruszenie art. 132 Kodeksu wyborczego może skutkować również odrzuceniem sprawozdania finansowego komitetu przez PKW.

Wobec wielu wciąż niewyjaśnionych wątpliwości, w tym dotyczących tego, kto faktycznie sfinansował produkcję i emisję debaty, konieczne jednak jest dokładne ustalenie stanu faktycznego, zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczywiście poniesione koszty, a następnie wyciągnięcie odpowiednich konsekwencji wobec winnych zaistniałych nadużyć. Należy mieć nadzieję, że Państwowa Komisja Wyborcza odpowie na wezwanie Przewodniczącego KRRiT i dokładnie zbada tę sytuację.

Źródło ilustracji: Adobe Stock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.