Tragiczną śmiercią 4-miesięcznego Oskarka żyła w ostatnich dniach cała Polska. Instytut Ordo Iuris reprezentuje jego mamę, dzięki której zaangażowaniu przywracanie sprawiedliwości już się rozpoczęło. Co z tego jednak, że pani Magdalena wyszła z więzienia, jeżeli nic nie przywróci już życia jej synkowi?
Skuta kajdankami na pogrzebie własnego syna. Nie mogła nawet otrzeć łez…
Całą Polskę obiegły niedawno wstrząsające zdjęcia i nagrania z pogrzebu niespełna 4-miesięcznego Oskarka. Na nagraniu widać było matkę tragicznie zmarłego niemowlaka, która stała na pogrzebie własnego dziecka w więziennym drelichu i kajdankach zespolonych na rękach i nogach. Kobieta nie miała nawet jak otrzeć łez rozpaczy, wylewanych nad trumną malutkiego synka…
Film i zdjęcia z pogrzebu trafiły wkrótce do mediów społecznościowych, gdzie bezduszne zachowanie mundurowych względem zrozpaczonej matki poddano powszechnej krytyce.
Tej tragedii można było uniknąć
Gdy tylko nagranie dotarło do Instytutu Ordo Iuris, od razu rozpoczęto poszukiwania kontaktu do kobiety. W dotarciu do niej pomógł jeden z internautów. Szybko okazało się, że bezduszne upokorzenie matki na pogrzebie własnego dziecka to tylko szczyt góry lodowej bezprawia i niesprawiedliwości.
Gdy udało się dotrzeć do uwięzionej mamy Oskarka, okazało się, że kobieta nie jest wcale groźnym, niebezpiecznym dla społeczeństwa przestępcą, jak mogłoby się wydawać po obejrzeniu filmu z pogrzebu. Pani Magdalenie odebrano niespełna 3-letnią Lenę i 4-miesięcznego Oskarka i osadzono ją w więzieniu po skazaniu za drobne, internetowe oszustwo (dotyczące handlu internetowego). Nie chodzi tu o bagatelizowanie przestępstwa, ale nawet skazujący ją sąd nie chciał orzeczenia kary więzienia. Pani Magdalena została skazana na karę grzywny i prace społeczne, czyli na najniższą możliwą karę za przestępstwo z art. 286 kodeksu karnego.
Gdy zapadł wyrok, pani Magdalena była jednak w zaawansowanej ciąży. To z powodu niestawiennictwa na pracach społecznych podjęto decyzję o osadzeniu kobiety w więzieniu – ignorując fakt, że jej nowo narodzone dziecko miało zaledwie 4 miesiące!
Gdy policjanci przyszli do domu pani Magdaleny, zastali ją z dwójką dzieci oraz babcią, która pomagała przy ich wychowaniu.
Nigdy tego dnia nie zapomnę. Przyszli policjanci i powiedzieli: „książeczki proszę oddać i akty urodzenia”. Mówiłam i prosiłam, czy ja nie mogę zostać z dziećmi. Powiedzieli mi, że nie, bo jestem za stara i sobie nie poradzę. Tłumaczyłam, że przyjdzie córka z pracy i mi pomoże. Nikt mnie nawet nie słuchał
– mówiła w rozmowie z dziennikiem „Fakt” prababcia zmarłego Oskarka.
Wkrótce 3-letnia Lena trafiła do domu dziecka, a 4-miesięczny Oskar do niespokrewnionej rodziny zastępczej. To właśnie tam 4 dni później doszło do tragedii…
Ojciec zastępczy zobaczył, że chłopiec nie oddycha. Jak twierdzi, natychmiast podjął akcję ratunkową, którą następnie przejęły wezwane na miejsce służby. Reanimacja dziecka trwała godzinę, jednak nie udało się go uratować.
Kilka dni później odbył się pogrzeb, na który pani Magdalena przybyła w towarzystwie uzbrojonych strażników. Kobieta została potraktowana jak zabójca czy inny groźny przestępca – ubrana w zielony więzienny drelich z zespolonymi kajdankami na rękach i nogach.
Matka nie mogła nawet pożegnać się z własnym dzieciątkiem, bo funkcjonariusze przywieźli ją na uroczystość pogrzebu dopiero, gdy trumna została zamknięta.
Pani Magdalena nadal nie wie, gdzie dokładnie przebywa 3-letnia Lena.
Pani Magdalena może liczyć na pomoc Instytutu Ordo Iuris!
Instytut Ordo Iuris od początku nie miał wątpliwości, że należy objąć panią Magdalenę programem bezpłatnej pomocy prawnej.
Do tragedii prawdopodobnie nigdy by nie doszło, gdyby kobieta od początku mogła liczyć na realne wsparcie prawników. Przepisy Kodeksu Karnego Wykonawczego regulują bowiem zasady odbywania kary pozbawienia wolności przez matki małych dzieci, które mogą odbywać kary w specjalnych domach dla matki i dziecka, funkcjonujących przy wybranych zakładach karnych. Kobieta przekonuje, że nie miała o tym pojęcia, bo nikt jej nie powiedział…
Kiedy pani Magdalena mogła wreszcie liczyć na pomoc adwokatów Ordo Iuris, to ci natychmiast przystąpili do sprawy i stawili się razem z panią Magdaleną na posiedzenie komisji penitencjarnej w przedmiocie rozpoznania wniosku o odbywanie kary w trybie dozoru elektronicznego. Wniosek został pozytywnie rozpatrzony przez więzienną komisję.
Pani Magdalena wyszła na wolność, ale nic nie wróci życia jej dziecku!
Należy doprowadzić do ukarania wszystkich osób odpowiedzialnych za tę tragedię. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie śmierci Oskara. Jest ono prowadzone w kierunku art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Adwokat Magdalena Majkowska, członek Zarządu Ordo Iuris, będzie osobiście reprezentowała kobietę w tej sprawie karnej. Pani Magdalena jako matka dziecka ma status osoby pokrzywdzonej. Prawnicy będą dążyli do ustalenia przyczyn śmierci dziecka i okoliczności całego zdarzenia.
Instytut Ordo Iuris będzie też pomagać pani Magdalenie w walce o odzyskanie 3-letniej Leny. Złożony już został wniosek o pilne uchylenie postanowienia, na podstawie którego dzieci trafiły do pieczy zastępczej. Po zapoznaniu się z aktami sprawy okazało się, że postanowienie sądu o odebraniu dzieci pani Magdalenie zostało wydane… po 4 dniach od ich odebrania – w dniu śmierci chłopca!
Prawnicy Ordo Iuris przygotują zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego, który to przepis penalizuje „nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza”. Zostanie również podjęta interwencja w związku z tym, jak nieludzko obchodzono się z panią Magdaleną na pogrzebie Oskarka, bo potraktowanie kobiety jak groźnego przestępcę nie miało żadnych podstaw i było szokującym przykładem poniżenia zrozpaczonej matki. W tej sprawie minął już, co prawda, termin na wniesienie skargi na czynności służby więziennej, ale zostanie złożony wniosek o przywrócenie terminu na skargę, a następnie złożona zostanie skarga na czynność polegającą na zastosowaniu kajdanek zespolonych.
Źródło ilustracji: Adobe Stock.