Część środowisk sędziowskich dołącza do rządowego ataku na Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Do zarzutów odniósł się SN i TK

W czwartek 26 czerwca 2025 r. 28 sędziów Sądu Najwyższego wydało oświadczenie, które całkowicie wpisuje się w narrację uporczywie forsowaną przez rząd, jakoby Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie była sądem. Przedstawiciele rządu Donalda Tuska od miesięcy kontynuują tę kuriozalną narrację pomimo faktu, iż rząd ten funkcjonuje na podstawie wotum zaufania wyrażonego przez Sejm wybrany w wyborach 15 października 2023 r., których ważność również zatwierdziła przecież ta sama Izba na podstawie art. 101 ust. 1 Konstytucji RP.

Pogląd taki miałby wynikać z orzeczeń Sądu Najwyższego oraz orzeczeń trybunałów międzynarodowych. Z kolei jego skutkiem, według opinii sędziów, miałoby być to, że Izba ta nie może tym samym realizować zadania Sądu Najwyższego, o którym mowa w art. 129 ust. 1 Konstytucji (analogicznego do wspominanego wyżej art. 101 ust. 1), czyli stwierdzić ważności wyborów prezydenckich.

W tym miejscu należy przede wszystkim podkreślić, że oświadczenie to nie ma żadnej mocy prawnej. Nie stanowi czynności urzędowej, nie zostało wydane w związku z żadnym postępowaniem sądowym, nie ma formy uchwały. Nawet gdyby, niezależnie od powyższego, odnieść się jednak do jego treści, to tę również należy uznać za wadliwą, czy też mówiąc wprost – sprzeczną z prawdą.

Pogląd o tym, że Izba Kontroli i Spraw Publicznych „nie jest sądem”, nie znajduje żadnych podstaw prawnych, co zresztą wprost stwierdził chociażby Rzecznik Praw Obywatelskich. Podstawą taką z całą pewnością nie mogą być orzeczenia Sądu Najwyższego, które nie mają powszechnie obowiązującej mocy prawnej. Również trybunały europejskie, co niedawno podkreśliła I prezes Sądu Najwyższego, nie są władne, by w sposób abstrakcyjny i ogólny (czyli nieodnoszący się wyłącznie do konkretnego postępowania sądowego dotyczącego konkretnej osoby fizycznej lub prawnej) decydować o statusie polskich sądów. Ich kompetencje (do których zresztą przekroczenia mogło dojść przy wydawaniu orzeczeń, na które powołuje się 28 sędziów) z całą pewnością nie obejmują natomiast kwestii orzekania o ważności wyborów prezydenckich w Polsce, co zresztą przyznali członkowie Misji Obserwacyjnej OBWE. Jedynym organem władnym do wydania orzeczenia w tym zakresie byłby Trybunał Konstytucyjny, który jednak, póki co, nie podważył zgodności z Konstytucją przepisów tak ustanawiających Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, jak i czyniących ją właściwą do rozpatrywania protestów wyborczych oraz orzekania o ważności wyborów prezydenckich. Nie sposób zresztą wskazać, jaka miałaby być podstawa tej niekonstytucyjności.

Również końcowy apel 28 sędziów, w myśl którego Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie może orzekać o ważności wyborów (z czego wynikałoby, że powinna o tym orzec jakaś inna Izba), w praktyce wzywa do złamania art. 127 ust. 7 oraz 129 ust. 2 Konstytucji, zgodnie z którymi zasady i tryb tak orzekania o ważności wyborów, jak i rozpoznawania protestów wyborczych reguluje ustawa. Ustawą wykonującą tę dyspozycję Konstytucji jest między innymi ustawa o Sądzie Najwyższym, której art. 26 § 1. pkt 2 przesądza, że właściwa w tym zakresie jest właśnie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

Tego samego dnia bardzo podobny apel został niestety wydany również przez byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego – Andrzeja Rzeplińskiego, Marka Safjana, Jerzego Stępnia, Bohdana Zdziennickiego oraz Andrzeja Zolla.

Oprócz kwestii orzecznictwa europejskich trybunałów, które, jak wykazaliśmy wyżej, jest w tym kontekście zupełnie nierelewantne, w apelu podniesione zostało również stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej, wyrażone w sprawozdaniu z wyborów prezydenckich, w którym również podważono status Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Stanowisko to nie ma jednak żadnej mocy prawnej i w zasadzie wykracza poza kompetencje PKW. Co więcej – jak niedawno wskazywaliśmy – jest sprzeczne z dotychczasową praktyką PKW, która zgodnie z prawem uznawała orzeczenia Izby wydawane między innymi w związku z zaskarżaniem uchwał Komisji. Trudno więc powiedzieć czemu miało służyć odwołanie się do stanowiska PKW, zupełnie bezwartościowe z punktu widzenia argumentacji prawniczej.

Mimo, iż w powyższych oświadczeniach 28 sędziów oraz byłych prezesów TK nie przywołano żadnych nowych argumentów merytorycznych, Sąd Najwyższy postanowił odnieść się do nich raz jeszcze, wydając stanowisko Rzecznika Prasowego SN.

Profesor Aleksander Stępkowski, Sędzia Sądu Najwyższego, wskazał w nim, że:

Treść oświadczenia, pozorując pogłębioną argumentację prawniczą, w rzeczywistości powiela dezinformującą publicystykę, dowodząc złej woli lub braku zorientowania osób, które sporządziły treść oświadczenia.

Podkreślił również, że:

Wbrew mniemaniom 28 sygnatariuszy w/w oświadczenia, ustroju i właściwości sądów w Rzeczypospolitej Polskiej nie określają ani orzeczenia Sądu Najwyższego, ani trybunałów międzynarodowych, ale zgodnie z art. 176 ust. 2 Konstytucji, czynią to ustawy.

– w tym przywołana wyżej ustawa o Sądzie Najwyższym, na podstawie której Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN orzeka o ważności wyborów już od wielu lat.

Odnosząc się natomiast do kwestii „orzecznictwa europejskich trybunałów”, Rzecznik przypomniał, że:

Jednocześnie podkreślić należy, że żadne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, ani też Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, nie podważyło kompetencji Sądu Najwyższego orzekającego w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w zakresie rozpoznawania protestów wyborczych oraz orzekania o ważności wyborów Prezydenta lub organów władzy ustawodawczej.

W podsumowaniu stanowiska zawarł natomiast jednoznaczną konkluzję, w myśl której:

W obecnym stanie prawnym, jedynym organem prawnie umocowanym do rozpoznawania protestów wyborczych i do orzekania w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, jest Sąd Najwyższy orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Wszelkie działania mające utrudnić lub uniemożliwić Sądowi Najwyższemu orzekanie w tym zakresie, stanowią jaskrawe pogwałcenie porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej.

Z kolei w odpowiedzi na oświadczenie byłych prezesów TK wydane zostało Stanowisko obecnych i byłych Prezesów i Wiceprezesów Trybunału Konstytucyjnego, podpisane przez Bogdana Święczkowskiego, Bartłomieja Sochańskiego, Julię Przyłębską oraz Mariusza Muszyńskiego.

Podkreślili w nim, że w świetle orzecznictwa TK:

nie istnieją żadne podstawy prawne umożliwiające podważanie statusu sędziów, którzy zostali powołani wskutek realizacji prerogatywy Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa.

Odnosząc się natomiast ponownie do kwestii europejskich trybunałów, stwierdzili, że:

Ze zdziwieniem przyjmujemy także fakt, że byli prezesi TK nie znają sensu relacji między prawem międzynarodowym a prawem krajowym, a w szczególności nie rozumieją istoty skutków wyroków międzynarodowych trybunałów i charakteru wynikających z nich zobowiązań dla Państwa Polskiego.

Istotnie, jak wskazano wyżej, Trybunały te nie są władne wydawać orzeczeń o mocy powszechnie obowiązującej, w tym uchylać aktów polskiego prawa krajowego. Jedyne, co w zasadzie mogą stwierdzić ich orzeczenia, to to, czy Polska nie złamała zobowiązań ciążących na niej z tytułu przyjętej umowy międzynarodowej.

W konkluzji swojego stanowiska Prezesi TK wezwali do:

powstrzymania się od działań podważających funkcjonowanie organów państwa realizujących swoje konstytucyjne zadania.

Konkludując, jedyną reakcją, jaka pozostaje w zaistniałej sytuacji, jest przyłączenie się do zażenowania, wyrażonego przez Rzecznika SN, w związku z dołączeniem grupy sędziów do ataków na Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Zażenowaniu temu powinno zresztą towarzyszyć ubolewanie, że osoby, wśród których wiele uchodziło za jedne z największych autorytetów prawnych w naszym kraju, postanowiły poprzeć działania obecnego rządu, mające, jak to określili Prezesi TK w swoim stanowisku, charakter stricte polityczny.

Źródło ilustracji: Adobe Stock.

Przegląd prywatności
Obserwator Praworządności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.

Niezbędne ciasteczka

Niezbędne ciasteczka powinny być zawsze włączone, abyśmy mogli zapisać twoje preferencje dotyczące ustawień ciasteczek.

Analityka

Ciasteczka te wspomagają mechanizmy analityczne śledzące odwiedzane strony i podejmowane interakcje, śledzące czas spędzony na stronie oraz zwiększające jakość danych funkcji statystycznych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam ulepszać nasze strony internetowe.

Marketing

Ciasteczka te wspomagają śledzenie efektywności naszych kampanii marketingowych. Włączenie tych ciasteczek pomaga nam lepiej dostosowywać nasze kampanie reklamowane do naszych odbiorców.