- Członkowie amerykańskiej Izby Reprezentantów ponownie zwrócili się do Komisji Europejskiej z prośbą o podjęcie odpowiednich działań w związku z naruszeniami praworządności, popełnianymi przez rząd Donalda Tuska. Tym razem chodzi o nieprawidłowości związane z kampanią wyborczą.
- Już następnego dnia Komisja Europejska wyraziła stanowisko, że proces wyborczy jest wewnętrzną sprawą państw członkowskich i nie mieści się w zakresie kompetencji Unii Europejskiej. Podobnych oporów Komisja nie miała jednak w odniesieniu do wyborów prezydenckich, które miały miejsce w Rumunii.
- Tymczasem w Polsce Ministerstwo Cyfryzacji i NASK odmawiają upublicznienia raportu w sprawie anonimowych kampanii, zachęcających do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, zorganizowanych przez podmioty powiązane z amerykańską Partią Demokratyczną. Zamiast tego NASK ponownie dezinformuje, sugerując, że równolegle ma miejsce analogiczna kampania, wymierzona w Rafała Trzaskowskiego, a popierająca Karola Nawrockiego.
Kolejny apel kongresmenów
Ledwo dwa tygodnie temu (13 maja 2025 r.), członkowie Komisji do spraw Sądownictwa Izby Reprezentantów Stanów Zjednoczonych zwrócili się z apelem do Komisji Europejskiej o podjęcie odpowiednich działań w związku z cenzorskimi zapędami rządu Donalda Tuska, w tym zwłaszcza próbami uciszania przeciwników politycznych.
Komisja nie zdążyła jeszcze odpowiedzieć na tamto pismo, gdy tymczasem członkowie kolejnej Komisji Izby Reprezentantów – tym razem do spraw Zagranicznych – zwrócili się 27 maja 2025 r. do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, z zapytaniem, jakie działania zamierza podjąć w związku z nieprawidłowościami, do jakich dochodzi w toku obecnej kampanii prezydenckiej w Polsce.
Najważniejszym wątkiem, podniesionym przez Kongresmenów, jest oczywiście kwestia kampanii rzekomo „profrekwencyjnej”, a w istocie zachęcającej do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, która była prowadzona przed pierwsza turą wyborów. Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy okazało się, że kampania została zorganizowana przez austriacką spółkę Estratos kierowaną przez polityków węgierskiej opozycji, a należąca do funduszu powiązanego z amerykańską Partią Demokratyczną. Spółka ta zresztą już wcześniej ingerowała w wybory parlamentarne na Węgrzech w 2022 r. i w Polsce w roku 2023, po stronie ówczesnej opozycji. Do dziś nie wiadomo, kto bezpośrednio sfinansował powyższą kampanię, w tym wydał ponad 400.000 zł na jej płatną promocję na platformie Facebook.
Kampania ta może stanowić próbę obejścia przepisów polskiego Kodeksu wyborczego, z którego art. 132 § 4. wynika zakaz finansowania kampanii wyborczej przez podmioty zagraniczne. W związku z powyższym kongresmeni zwrócili się do Komisji Europejskiej z prośbą o zbadanie tego, kto realnie sfinansował przedmiotową kampanię i czy odbyło się to zgodnie z polskim prawem, jak również o dogłębne wyjaśnienie roli austriackiej spółki i amerykańskiego funduszu. Amerykanie zapytali również, jakie działania zamierza podjąć Komisja w celu uchronienia polskich wyborów przed zagranicznymi ingerencjami w proces wyborczy, na przykład ze strony podmiotów powiązanych z fundacją Open Society Foundations George Sorosa.
Nie był to jednak jedyny wątek podniesiony przez kongresmenów. Wskazali oni również na odmowę wypłacenia Prawu i Sprawiedliwości subwencji wyborczej przez Ministra Finansów, Andrzeja Domańskiego. Działanie to, pozbawione jakichkolwiek podstaw prawnych i wprost sprzeczne z wiążącym orzeczeniem Sądu Najwyższego, wzbudziło poważne wątpliwości Amerykanów co do uczciwości realiów rywalizacji wyborczej między kandydatem obozu rządzącego a kandydatem popieranym przez PiS. W związku z powyższym Kongresmeni zapytali Komisję, w jaki sposób zamierza zareagować na powyższe działanie rządu Donalda Tuska oraz czemu do tej pory milczała w tej sprawie, podczas gdy wcześniej nie miała oporów przed otwartym zarzucaniem rządowi poprzedniej kadencji łamania praworządności i nakładania z tego tytułu sankcji.
Jako szczególny przykład hipokryzji Komisji w tym zakresie kongresmeni wskazali wypłacenie przez nią Polsce 6 miliardów euro w ramach wcześniej wstrzymanych środków z KPO niemal dokładnie w tym samym momencie, gdy Minister Adam Bodnar nielegalnie przejmował Prokuraturę Krajową.
Błyskawiczna odpowiedź Komisji
Już następnego dnia po wystąpieniu kongresmenów, według doniesień medialnych rzecznik Komisji Europejskiej miał zasugerować, że Komisja nie podejmie żadnych działań w odpowiedzi na apel Amerykanów, gdyż kwestie procesów wyborczych leżą w wyłącznej gestii władz krajowych i tym samym nie są objęte prawem unijnym. Zadeklarował przy tym jedynie, że Unia Europejska opowiada się za „wolnymi i uczciwymi wyborami”.
Oczywiście stanowisko rzecznika w kwestii braku umocowania organów unijnych do podejmowania jakichkolwiek działań w kwestii wyborów krajowych zasługuje na pełną aprobatę. Niemniej należy w tym miejscu wskazać, że Unia Europejska nie miała tego typu oporów w związku z wyborami prezydenckimi w Rumunii, które pierwotnie odbyły się w listopadzie 2024 r., kiedy to wszczęła wobec platformy TikTok formalne postępowanie w związku z podejrzeniem wykorzystania przez „czynniki zagraniczne” tej platformy w celu wywarcia wpływu na wynik tych wyborów.
Rola Komisji Europejskiej w tamtych wyborach, które ostatecznie zostały unieważnione i powtórzone, do dzisiaj nie została w pełni wyjaśniona i stała się przedmiotem skargi złożonej do Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich.
Brak wyjaśnień ze strony NASK
Wracając natomiast na podwórko krajowe, przypomnijmy, że cała publiczna afera dotycząca kampanii profrekwencyjnych zaczęła się od dezinformującego komunikatu Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej – Państwowego Instytutu Badawczego (w skrócie NASK) w tej sprawie. W komunikacie tym NASK sugerował, bez jakiegokolwiek uzasadnienia, że spoty zachęcające do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, a atakujące Sławomira Mentzena i Karola Nawrockiego, w istocie były prowokacją wymierzoną w tego pierwszego.
Po ujawnieniu przez dziennikarzy informacji, wskazujących na to, że za produkcją spotów stoją podmioty powiązane ze środowiskami politycznymi raczej sprzyjającymi Rafałowi Trzaskowskiemu, NASK w żaden sposób nie zmodyfikował powyższej sugestii.
Co więcej – po tym jak dziennikarzom udało się w międzyczasie ustalić, że 9 maja NASK przygotował obszerny raport na temat przedmiotowych kampanii, Ministerstwo Cyfryzacji oraz NASK odmówiły upublicznienia tego raportu, zasłaniając się nadaniem mu wewnętrznej klauzuli TLP: AMBER+STRICT. Jak jednak wynika z art. 5 ustawy o dostępie do informacji publicznej, ograniczenie prawa do informacji o sprawach publicznych może nastąpić tylko na podstawie przepisów ustawowych, w tym zwłaszcza na podstawie ustawy o ochronie informacji niejawnych (przewidującej możliwość nadawania dokumentom klauzul „ściśle tajne”, „tajne”, „poufne” lub zastrzeżone”), a nie na podstawie wewnętrznych oznaczeń danego urzędu.
W tym samym jednak czasie NASK, zamiast ujawnić dokument, w którym być może znajdują się nieznane opinii publicznej informacje na temat przedmiotowych kampanii, postanowił ponownie dezinformować opinię publiczną. Mianowicie do mediów wyciekła informacja o analizie NASK, sugerującej, że równolegle do kampanii „profrekwencyjnych” zachęcających do głosowania na Rafała Trzaskowskiego, miejsce ma kampania przeciwna, prowadzona przez organizację CitizenGO, zachęcająca do głosowania na Karola Nawrockiego i atakująca Rafała Trzaskowskiego. Już jednak następnego dnia internauci ustalili, korzystając z publicznie dostępnych narzędzi platformy Meta, że przyrównywanie tych dwóch akcji jest całkowicie nieuzasadnione. Na płatną promocję akcji CitizenGO wydano bowiem około 20.000 razy (sic!) mniejsze środki, a mianowicie zawrotną kwotę 23 zł.
Podsumowanie
Należy ubolewać, że w przededniu drugiej tury wyborów prezydenckich wciąż nie widać jakichkolwiek działań podjętych przez odpowiednie organy państwowe w celu wyjaśnianie kampanii prowadzonych przez anonimowe profile, a zachęcających do głosowania na kandydata popieranego przez obecny rząd. Martwi również to, że skala naruszeń praworządności, dokonywanych przez tenże rząd, ponownie stała się obiektem troski opinii międzynarodowej.
Źródło ilustracji: Wikipedia.